W czerwcu prezes Bertus Servaas mówił: - Uros skoncentruje się na pracy trenerskiej, wróci do gry jedynie w razie dużych problemów kadrowych. Luka Cindrić może występować przez 40-50 minut, pomoże mu Mariusz Jurkiewicz. Moim zdaniem, szanse na wznowienie kariery nie są duże.
Holender nie przewidział wtedy, że Mariusz Jurkiewicz dozna skomplikowanego urazu palca i będzie mu groziła amputacja. Jakby nieszczęścia było mało, to głowę kości strzałkowej zwichnął Władisław Kulesz i trener Tałant Dujszebajew będzie musiał napocić się przy ustawianiu drugiej linii.
Servaas zapowiadał, że pomimo plagi urazów PGE VIVE nie pozyska nowego zawodnika. Może dlatego, że nie będzie musiało. Uros Zorman raptem trzy miesiące temu oficjalnie rozstał się z parkietem i w każdej chwili mógłby wznowić treningi. W Kielcach dopuszczają taką ewentualność, bo 38-letni Słoweniec został zgłoszony do Ligi Mistrzów (wcześniej do Superligi). Na razie nie wiadomo, czy wielokrotny mistrz Polski wznowi karierę.
Poza tym, w kadrze bez zaskoczeń. Klub umieścił na liście także rekonwalescenta, Bartłomieja Bisa.
W Lidze Mistrzów dochodziło już do podobnych sytuacji. Przez kilka lat Flensburg rejestrował swojego trenera Ljubomira Vranjesa, będącego wówczas po czterdziestce.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]