Tarany z Pomorza. Siódemka 3. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Siódemka 3. kolejki PGNiG Superligi
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Siódemka 3. kolejki PGNiG Superligi
zdjęcie autora artykułu

Bohaterowie derbów Pomorza, dwaj gracze Azotów Puławy i wielka, wciąż niespełniona nadzieja polskiej piłki ręcznej w siódemce 3. kolejki PGNiG Superligi. Sprawdź, kogo wybraliśmy razem z "nc+".

Bramkarz: Walentyn Koszowy (KS Azoty Puławy)

Zazwyczaj w cieniu Wadima Bogdanowa, a to przecież fachowiec wysokiej klasy, co udowodnia, gdy zastępuje Rosjanina. W Mielcu zastopował Stal Mielec, właściwie postawił mur, od którego odbijali się rozgrywający. Aż 11 obronionych rzutów (na 23), najwyższa skuteczność w tej kolejce (48 proc.) i ogromny udział w pogromie 41:24. Trener Bartosz Jurecki ma duży komfort, może do woli rotować bramkarzami bez wielkiej straty na jakości.

Lewoskrzydłowy: Bartłomiej Tomczak (NMC Górnik Zabrze)

Od pięciu sezonów nie zszedł poniżej 100 bramek w Superlidze i przy takiej dyspozycji potrzyma passę. Rozgrywki zaczął tak sobie, niby nieźle, ale nie tak udanie jak przed rokiem. W 3. kolejce był już nie do zatrzymania, rzucił siedem goli (sześć z akcji) ambitnie walczącej Pogoni Szczecin (32:26). Przed przerwą dał sygnał do ataku, w drugiej połowie dobił Portowców. Wygląda na to, że znowu będzie pewnym punktem Górników, może nawet dołączy wkrótce do czołówki strzelców.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real stracił pierwsze punkty. Golkiper Athletic bronił jak natchniony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Lewy rozgrywający: Mateusz Wróbel (Energa Wybrzeże Gdańsk)

Równie efektowny, co chimeryczny, ale potrafi zagrać na równym poziomie przez cały mecz, tak jak z MMTS-em Kwidzyn. Gdański taran zaczął od czterech goli, uzbierał w sumie osiem bramek na 11 rzutów, co daje więcej niż przyzwoitą skuteczność 73 proc. Odpalał w swoim stylu - siła razy ramię i pod poprzeczkę. Razem z Adrianem Kondratiukiem utrzymywali Wybrzeże w grze o zwycięstwo. Derby Pomorza padły jednak łupem MMTS-u Kwidzyn (27:26).

Kowalczyk nr 34
Kowalczyk nr 34

Środkowy rozgrywający: Bartosz Kowalczyk (SPR Stal Mielec)

Kiedy zaprezentować pełny repertuar, jeśli nie z Azotami, z których jest wypożyczony do Mielca? Właśnie po to Kowalczyk trafił do Stali - brał na siebie odpowiedzialność, odważnie wchodził w obronę, nie bał się starć z rywalami, rzucał z zaskakujących pozycji. Wprawdzie rzucił puławianom osiem goli, ale raczej niespecjalnie ich to zmartwiło. Po pierwsze dlatego, że Kowalczyk był jedynym zagrożeniem ze strony Stali (41:24), a poza tym, takim występem potwierdził, że warto w niego inwestować. Ciekawe, czy za rok doczeka się swojego czasu w Puławach. Na razie od postawy Kowalczyka może zależeć utrzymanie Stali w Superlidze. Azotom zaaplikował osiem bramek.

Prawy rozgrywający: Jose Guilherme de Toledo (Orlen Wisła Płock)

Nominacja trochę z przymusu, a właściwie z braku laku, nie był to jakiś oszałamiający występ Brazylijczyka. Doceniamy jednak jego udział w zwycięstwie Wisły w Głogowie (33:26). Bramki de Toledo złamały graczy Chrobrego i dały Nafciarzom bezpieczne prowadzenie. Reprezentant Canarinhos czaił się na błędy rywali i wykorzystywał okazje. Jego gole z kontrataków zapewniły Wiśle spokój i pozwolił zachować siły na inaugurację Ligi Mistrzów. Różnica z pierwszej części ustawiła mecz, Chrobry nie zagroził wicemistrzom kraju, a de Toledo uzbierał pięć bramek.

Prawoskrzydłowy: Jerko Matulić (KS Azoty Puławy)

Coraz częściej pojawiają się opinie, że to zawodnik wybitny jak na warunki Superligi. Finalista Ligi Mistrzów, który nie chciał siedzieć na ławce w Nantes, od debiutu spisuje się doskonale. Zaczął obiecująco z Zagłębiem Lubin, a w 3. kolejce okazał się katem Stali. Chorwat rzucił siedem goli w Mielcu. Bartosza Jureckiego może tylko cieszyć taka forma skrzydłowych, wzajemna rywalizacja dodatkowo motywuje Matulicia i Mateusza Serokę, bo obaj od początku sezonu należą do liderów Azotów.

Obrotowy: Michał Peret (MMTS Kwidzyn)

Generalnie niczym nie zaskoczył, bo przecież od początku sezonu ustawił poprzeczkę bardzo wysoko i na razie jest bodaj najlepszym obrotowym ligi. A przynajmniej w ataku zależy od niego najwięcej. Osaczony przez obrońców, jeśli nie rzucał do siatki, to zyskiwał karne albo wykluczenia. Wszyscy znają jego atuty, a Peret i tak robi swoje, z Wybrzeżem (27:26) osiem bramek na osiem prób! Jak tak dalej pójdzie, to może wywindować MMTS bardzo wysoko.

Źródło artykułu:
Czy Michał Peret jest najlepszym obrotowym początku rozgrywek w Superlidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)