Podopieczne Anity Unijat zanotowały znakomity start. Sądząc po terminarzu rozgrywek i potencjale drużyn rywalizujących z Energą AZS-em takie wyniki nie powinny dziwić. Koszalinianki spełniły minimum i są jednym z dwóch zespołów, które w sezonie 2018/2019 jeszcze nie przegrały.
Aby jednak wejść na właściwe obroty, tym razem potrzebowały kwadransa. To przyjezdne szybciej opanowały nerwy. Pozwoliły rzucić faworytowi raptem 2 bramki. Przy lepszej skuteczności po własnej stronie mogły pokusić się o wyższe prowadzenie niż tylko 3:2. Zdecydowanie nie podobało się to trenerce biało-zielonych. Przerwa na jej żądanie przyniosła efekt stosunkowo szybko. Pięć trafień z rzędu koszalinianek ustawiło rywalizację już do końca tej części meczu.
Swoje robiły uderzenia z dystansu w wykonaniu duetu: Monika Michałów - Tamara Smbatian. Dość powiedzieć, że sześć ostatnich bramek przed przerwą obie rozgrywające podzieliły między sobą. Co ciekawe, po drugiej stronie parkietu odpowiedzialność za wynik brała na siebie Władysława Belmas. Szkoleniowiec Andrzej Bystram mógł czuć satysfakcję. Na trudnym terenie jego zespół trzymał fason. Miał jedynie dwa trafienia mniej.
Druga połowa spotkania to już zupełnie inna bajka. Pierwszy sygnał, że coś jest nie tak piotrkowianki dostały po źle wykonanym rzucie karnym przez Andjelę Ivanović. Akademiczki postawiły w tym czasie na bardziej agresywną defensywę. Natychmiast uruchomiły kontrę, do której znakomicie biegały Dominika Han oraz Paulina Tracz. W 43. minucie wynik brzmiał już 22:15. Wciąż wszystkiego nie pokazała Romana Roszak, która w poprzedniej kolejce aż 14-krotnie znalazła sposób na bramkarkę rywalek.
Bystram starał się pomóc zespołowi, wskazać błędy. Niewiele to jednak pomogło. Przeciwniczki poczuły przysłowiową krew i zaczęły kontrolować boiskowe wydarzenia. Gościom nie wychodziło zbyt wiele. Nawet w sytuacjach tak stuprocentowych, jak rzuty karne musiały uznać wyższość bramkarki Izabeli Prudzienicy. Energa grała do końca i śrubowała wynik. Ostatecznie zyskała przewagę aż 14 bramek i dzięki lepszemu bilansowi trafień awansowała, kosztem Miedziowych, na pierwszą pozycję w tabeli.
PGNiG Superliga kobiet, 4. kolejka:
Energa AZS Koszalin - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 34:20 (15:13)
Energa AZS: Prudzienica - Han 3, Mazurek 2, Budnicka 1, Tracz 4, Roszak 6 (1/2), Kaczanowska 1, Michałów 5, Wołownyk 2, Smbatian 6 (1/2), Striukowa, Rycharska 1, Nowicka 2, Tomczyk 1.
Karne: 2/4
Kary: 8 min. (Nowicka - 4 min., Han, Tomczyk - 2 min.)
MKS Piotrcovia: Kolasińska, Opelt - Klonowska 2, Senderkiewicz 1 (0/1), Zaleśny, Kopertowska 3 (0/1), Wypych, Wasilewska 2, Ciura, Cygan 4, Ivanović 1 (0/1), Belmas 3, Despodowska 2, Gajewska 2, Sarnecka.
Karne: 0/3
Kary: 4 min. (Klonowska, Senderkiewicz - 2 min.)
Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna).
Widzów: 850.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Sprytny pomysł Bułgarów. Szalpuk: "Też byśmy tak zrobili"
Weryfikacja formy i umiejętności zesp Czytaj całość