Po okresie transferowym było jasne, że zawodniczki Arki Gdynia czeka bardzo trudny sezon. Co prawda w środę zdobyły pierwsze dwie bramki, jednak szybko odpowiedział KPR. Jeleniogórzanki już w 8. minucie, po rzucie Aleksandry Tomczyk prowadziły 3:2.
W zespole żółto-niebieskich grała jednak Kinga Gutkowska. Jedna z nielicznych zawodniczek, które nie opuściły drużyny po poprzednim sezonie doskonale spisywała się szczególnie na linii siódmego metra. W dużej mierze dzięki niej, ponownie Arka wyszła na prowadzenie. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 10:8.
Po zmianie stron, gdynianki dominowały na boisku. Gdy do jeleniogórskiej bramki trafiła Martyna Borysławska, w hali Gdyńskiego Centrum Sportu widniał już rezultat 13:9! Od tego momentu jednak wyraźnie przebudził się zespół Michała Pastuszki. Przez 10 minut KPR nie tylko wyrównał, ale również potrafił wyjść na dwubramkowe prowadzenie.
Gdy przy wyniku 16:18 wiele wskazywało na to, że nikt już nie powstrzyma rozpędzonego zespołu z Jeleniej Góry, Arka Gdynia rzuciła pięć bramek z rzędu! Zespół trenera Marcina Markuszewskiego już nie oddał wygranej. Gdynianki zwyciężyły 24:21 pokazując, że mogą wygrywać z zespołami, które nie mają najwyższego potencjału w lidze.
Arka Gdynia - KPR Jelenia Góra 24:21 (10:8)
Arka: Kowalczyk, Chodakowska - Gutkowska 10, Wtulich 5, Borysławska 4, Wąsik 2, Małecka 2, Bieńkowska 1 oraz Śliwińska, Dorsz, Czarnik.
Karne: 8/9.
Kary: 12 min. (Śliwińska 4 min, Wtulich, Bieńkowska, Gutkowska, Małecka - po 2 min.).
KPR: Wierzbicka, Szczurek, Filończuk - Tomczyk 6, Jasińska 3, Oreszczuk 3, Bielecka 2, Kobzar 2, Załoga 2, Najdek 1, Jurczyk 1, Świerżewska 1 oraz Kanicka, Żukowska.
Karne: 1/1.
Kary: 10 min. (Jasińska 4 min., Bielecka, Jurczyk, Żukowska - po 2 min.).
Sędziowie: Bijak, Ryczek (Bydgoszcz).
Delegat ZPRP: Ireneusz Cieśliński (Elbląg).
Widzów: 200.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Sprytny pomysł Bułgarów. Szalpuk: "Też byśmy tak zrobili"