Damian Kedziora liderem Belgów. Polak prowadzi kadrę do sukcesów

Materiały prasowe / Robin Emonts/BRF / Damian Kedziora
Materiały prasowe / Robin Emonts/BRF / Damian Kedziora

Urodził się w Głogowie, ale od czwartego roku życia mieszka w Belgii. Damian Kedziora próbuje wprowadzić półamatorską reprezentację na europejskie salony. Kadra piłkarzy ręcznych robi stałe postępy, a pochodzący z Polski skrzydłowy to lider zespołu.

O Damianie Kedziorze znowu jest głośno. Na starcie eliminacji ME 2020 Belgowie zremisowali 27:27 z Serbami, mając ogromne szanse na sensacyjne zwycięstwo z byłymi wicemistrzami Europy. Polak rzucił siedem goli, był najlepszym strzelcem reprezentacji. W jego przypadku to standard, w poprzednich kwalifikacjach trafił 41 razy w sześciu meczach, w tym łącznie 14-krotnie przeciwko mistrzom świata, Francuzom!

Ubodzy krewni potęg

Na piłkę ręczną był właściwie skazany. Jego tata Mariusz, w przeszłości zawodnik Chrobrego Głogów i Śląska Wrocław, na koniec kariery wyjechał do Belgii. Damian miał wtedy cztery lata, jego brat Bartosz ledwie kilka miesięcy. - Od zawsze byliśmy na parkiecie. Po spotkaniach taty zostawaliśmy i graliśmy między sobą. Nie mieliśmy wyboru. Zresztą i tak uważam, że piłka ręczna jest najlepszą dyscypliną na świecie - przyznaje.

Z kadrą zjechał już pół Europy, a razem z nim brat Bartosz, który aktualnie leczy poważną kontuzję kolana. Mozolnie przebijali się do elity, czyli ostatniej rundy eliminacji ME. I bynajmniej nie okazali się w niej słabeuszami, byli o krok od zwycięstwa nad Francuzami (37:38).

W jego drugiej ojczyźnie szczypiorniak dopiero raczkuje, większość reprezentantów łączy grę z pracą zawodową, tylko sukcesy kadry przebijają się do głównych mediów. - Możemy trenować maksymalnie sześć razy w tygodniu. Musimy jakoś to pogodzić. Wszystko załatwiamy tak naprawdę sami - tłumaczy.

Półamatorskie podejście do piłki ręcznej zupełnie nie przeszkadza Belgom. - Nie ciąży na nas presja, wychodzimy, by zostawić serce na parkiecie. Poza tym, różnice do profesjonalistów nie są już tak duże jak jeszcze 10 lat temu. Mamy dostęp do wiedzy o poszczególnych zespołach, jesteśmy zawsze dobrze przygotowani, czujemy ze sobą więź i naszym jedynym celem jest popełnić jak najmniej błędów - podkreśla.

Polskie serce

Kedziora nie zapomniał o pochodzeniu, rodzice dbają, by miał kontakt z językiem polskim, zresztą sam zawodnik dobrze włada polszczyzną. Napięty harmonogram nie pozwalał mu jednak na częste wizyty w ojczyźnie. - We wrześniu byłem w Poznaniu przy okazji wesela kuzyna, po wielu latach spotkałem krewnych. Przyjaciele mojego taty z młodości wysyłają mu wiadomości, odzywa się też rodzina. Niezwykle się cieszę, że interesują się naszymi losami - mówi nam.

Polską piłkę ręczną śledzi regularnie, szczególnie wyniki Chrobrego, ogląda występy PGE VIVE Kielce: - Rokrocznie jeżdżę do Kolonii na Final4 Ligi Mistrzów. Może w tym roku znowu zobaczę VIVE na żywo?

Ostatni dzwonek

Na co dzień gra w najlepszym belgijskim klubie Achilles Bocholt i na razie, ze względów rodzinnych nie planuje zmian, choć niektórzy z jego kolegów robią kariery w poważnych ligach. Bramkarz Jef Lettens zagra w Nantes, Arber Qerimi jest środkowym RK Zagrzeb, inni wyjechali do 2. Bundesligi albo grają na zapleczu francuskiej elity.

- Z Polski nigdy nikt się nie odzywał. Od dwóch lat dostaję za to oferty z Francji, ale nie zdecydowałem się na nie, bo niedawno urodziła mi się córka i nie zamierzałem opuszczać Belgii - wyjaśnia.

I jednocześnie podkreśla: - Nie wykluczam, że niedługo zmienię decyzję. Pokazałem już swoje umiejętności w Europie, chociażby w spotkaniach z Norwegami i Francuzami. Mam już 31 lat, po prostu cieszę się grą w piłkę ręczną. Niczego nie żałuję.

Może uda mu się chociaż spełnić jedno wielkie marzenie - historyczny awans na mistrzostwa Europy. Remis z Serbami to jednak dopiero początek drogi, ich rywalami są jeszcze Chorwaci i Szwajcarzy. To właśnie dla takich zespołów jak Belgia EHF uchylił furtkę do mistrzostw - by dostać się na turniej, wystarczy zająć miejsce w czołowej dwójce grupy bądź mieć jeden z czterech najlepszych bilansów spośród reprezentacji z trzeciego miejsca.

ZOBACZ WIDEO: Polska potęgą we wspinaczce. Marcin Dzieński i Anna Brożek: Wyniki mamy fenomenalne!

Źródło artykułu: