Nasi reprezentanci i trenerzy na pytania o rywali odpowiadali najczęściej: - Niewiadoma. Tamtejszy handball to wciąż zaścianek, kluby nie liczą się w europejskich pucharach, reprezentanci nie wychylają nosa poza ojczyznę. Jeśli z Izraela docierały jakieś wieści, to głównie o zmianach trenerów. A pracowali tam uznani fachowcy. Prochu nie wymyślił były opiekun HSV i Flensburga Per Carlen, zawiódł Zwonko Sundowski. Kadrze najlepiej wiodło się za czasów Dragana Djukicia (2012-2015), ale nie na tyle dobrze, żeby awansować na wielki turniej.
Izraelczycy od 2002 roku próbują dostać się na ME. Wtedy szybko odpadli z turnieju po trzech porażkach, sam awans był bezprecedensowym wydarzeniem. Do dawnej pozycji zespół ma poprowadzić Oleg Boutenko, selekcjoner reprezentacji do lat 18, która tak dała się Polakom we znaki. Na ME rozbiła Biało-Czerwonych 30:20 i zasiała wątpliwości, czy rzeczywiście Izraelczycy są tak słabi jak wskazują na to wyniki.
Czas tej generacji jeszcze nadejdzie, na razie Boutenko stawia na trochę starszych, ale tylko nieznacznie. Znane nazwiska? Absolutnie brak, chyba że weźmiemy pod uwagę Gila Pomeranza. Jego brat Chen występował w solidnych niemieckich klubach, HSG Wetzlar i TV Grosswallstadt. Awiszaj Smoler zakotwiczył z kolei w Wetzlar i Lemgo.
Obecni kadrowicze nie nawiązują do dawnych liderów, wszyscy ogrywają się w rodzimej lidze, która nie należy nawet do tych średnich. Lądują tam albo podstarzałe gwiazdy (Milorad Krivokapić czy Rastko Stojković), albo bardzo egzotyczni gracze, do niedawna w składach można było znaleźć Nigeryjczyków.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Różnica klas w "świętej wojnie". Pewna wygrana PGE VIVE Kielce
Więcej materiału do przemyśleń dał pierwszy mecz Izraelczyków z Niemcami. Przegrali wyraźnie 21:37, ale nie wyglądali tak słabo jak wskazywały na to słabe zawody z Cypryjczykami. Kilka razy zaskoczyli byłych mistrzów Europy rzutem zza obrony, szczególnie Niv Levi. Nie mają nadzwyczajnych warunków fizycznych, bazują głównie na szybkości i technice. Przeciwko Niemcom rzucili pojedyncze bramki zza 9. metra. Generalnie udanych akcji - zaplanowanych od początku do końca - nie było jednak zbyt wiele, przed przerwą sami wykończyli się własnymi błędami i niemieccy skrzydłowi mieli żniwa. Trener Piotr Przybecki zwracał uwagę na ich wysuniętą defensywę choć akurat na inaugurację w tym elemencie trzymali się klasycznego ustawienia w linii.
Jeszcze jedna ważna sprawa - to, że Rastko Stojković przyjął izraelskie obywatelstwo nie oznacza jego rychłych występów w reprezentacji. Serb zwolnił miejsce dla kolejnego obcokrajowca w Maccabi Srugo Rishon Lezion, a zanim założy koszulkę kadry to i tak musi odczekać okres karencji. Obrotowy jeszcze w 2017 roku grał dla Czarnych Orłów.
Spotkanie z Polską odbędzie się 28 października, początek o godz. 19.00.
Kadra Izraelczyków na mecz z Polską:
Bramkarze: Yahav Shamir (Hapoel Ramat Gan), Moshe Elimelech (Hapoel Rishon Lezion).
Skrzydłowi: Tal Hershkowitzn (Hapoel Ashdod), Gil Pomeranz (H. C. Ramat Hasharon), Sharon Shlam (Hapoel Ashdod).
Rozgrywający: Dor Pinhas Kalderon (Hapoel Ashdod), Yuval Gerera (Hapoel Rishon Lezion), Ofir Cohen (Ironi Rehovot), Yermiyahu Sidi (Maccabi Rishon Lezion), Rotem Segal (Maccabi Rishon Lezion), Niv Levi (H.C. Ness Ziona), Adir Cohen (Hapoel Ashdod), Ram Turkenitz (Maccabi Rishon Lezion).
Obrotowi: Omer Gera (Maccabi Rishon Lezion), Yosef Appo (Bnei Herzeliya), Daniel Shkalim (Hapoel Rishon Lezion).