Piotr Masłowski zaleca ostrożność przed rewanżem z Selfoss. "Siedem bramek w piłce ręcznej to nic"

Azoty Puławy postawiły w sobotę jedną nogę w fazie grupowej Pucharu EHF. Drużyna z Lubelszczyzny ograła Selfoss (Islandia) 33:26. Piotr Masłowski zaleca jednak ostrożność przed rewanżem. - Siedem bramek w piłce ręcznej to nic - mówi.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski
Piotr Masłowski z nagrodą MVP po meczu z Selfoss Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Piotr Masłowski z nagrodą MVP po meczu z Selfoss
- Można było czuć lekki niepokój przed tym meczem, bo oblaliśmy egzamin w Piotrkowie (przegrana 31:32 - przyp. red.). Zdajemy sobie sprawę, że nie powinniśmy tak grać. To nie może się przydarzać drużynie takiej klasy jaką my jesteśmy. Fajnie, że udało nam się odblokować psychicznie, bo tu był największy problem - przyznał Masłowski.

Tak zaś skomentował sobotni mecz z Selfoss. - Pierwsza połowa była jeszcze trudna, bo wygraliśmy ją tylko dwiema bramkami. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gramy u siebie i musimy po pierwsze wygrać, a po drugie zbudować sobie jakąś przewagę bramkową przed rewanżem. Cieszę się, że udało nam się zdobyć tyle bramek. Obrona też stała dobrze. Zrealizowaliśmy dokładnie to, co nam założył trener, od pierwszej do ostatniej minuty. Zdało to egzamin. Miejmy nadzieję, że w Selfoss postawimy kropkę nad "i".

Środkowy rozgrywający Azotów zaleca jednak ostrożność przed rewanżem na terenie rywala. - Nie można mówić, że jesteśmy już w fazie grupowej pucharu. Siedem bramek w piłce ręcznej to nic. Mamy jeszcze sześćdziesiąt minut walki. To była dopiero pierwsza połowa tego dwumeczu. Na pewno u siebie będą chcieli odrobić tę stratę. Rzucą wszystko na jedną szalę by awansować. Spodziewamy się różnych kombinacji w obronie, bo jak widzieliśmy stosują 5-1, 3-3, czy także 6-0. Całkiem dobrze im to wychodzi.

Jednak zanim puławianie udadzą się na wyspę gejzerów, zagrają kolejny odcinek maratonu ligowo-pucharowego. We wtorek podejmą MMTS Kwidzyn. - Czeka nas kolejny ciężki mecz. Mają nowego trenera i kilku nowych zawodników, także dosyć dobrze radzą sobie w lidze. Przed jedenastą kolejką mieli bodajże piąte miejsce, to mówi samo za siebie. Musimy na nich uważać. Trzeba ten mecz wygrać, a potem przez trzy, cztery dni przygotować się do rewanżu z Selfoss - powiedział Masłowski.

ZOBACZ WIDEO Austriacy zadowoleni ze swoich skoków. "Poprzedni sezon nie był dla nas udany"


Czy Azoty awansują do fazy grupowej Pucharu EHF?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×