W ostatniej kolejce, Energa Wybrzeże Gdańsk zwyciężyła z Arka Gdynia różnicą sześciu bramek. Goście przez długi czas trzymali jednak kontakt z gdańszczanami. - Zrobiliśmy co należy. Wygraliśmy sześcioma bramkami, ale wynik nie odzwierciedla tego, co było na boisku. Był to bardzo ciężki mecz. Graliśmy w nim falami i jak postawiliśmy mocno obronę, to potrafiliśmy odskoczyć rywalowi. Gdy jednak nasz poziom opadał, Arka nas dochodziła - powiedział Wojciech Prymlewicz.
Obie drużyny spotkały się ze sobą po raz 9 w historii. Za każdym razem górą był zespół z Gdańska. Czy oznacza to, że mają patent na rywala zza miedzy? - Możliwe, są to derby i nie trzeba nas łatwo mobilizować do tego meczu - stwierdził wprost Prymlewicz.
Prawoskrzydłowy rzucił derbowemu rywalowi osiem bramek. Mocno potrzebował takiego spotkania. - Mam nadzieję, że będzie to przełomowy moment i będzie tylko lepiej. Pozostaje mi liczyć na to, że koledzy dalej będą mi podawać piłkę i będę potrafił kończyć sytuacje. W tym spotkaniu była dobra obrona i stąd mogliśmy kontrować przeciwnika - ocenił
Już we wtorek Energę Wybrzeże czeka kolejne spotkanie. Jadą do Kielc, gdzie faworyt jest jasny. W takich meczach drużyny mają swoje cele. - Jedziemy tam powalczyć, jak w każdym meczu. Kto wie, może uda się zrobić to na tyle skutecznie, byśmy mogli być z siebie zadowoleni - stwierdził Wojciech Prymlewicz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: upuściła flagę, grozi jej więzienie