Od samego początku mecz zapowiadał się na sportową ucztę. W pierwszych siódemkach zobaczyliśmy największe gwiazdy obu ekip. Wynik otworzył zawodnik Puław, Marcin Kurowski. Chwilę później, Marcin Markuszewski, technicznym strzałem pokonał Walentego Koshova i było 1:1. Do około dziesiątej minuty wynik tego spotkania oscylował w granicach remisu, jednak przewagę mieli gospodarze - zespół z Kwidzyna, po szybko otrzymanych upomnieniach, zagrał słabiej w obronie. W jedenastej minucie po dobitce, Jacek Wardziński (najlepszy snajper MMTS-u), najprawdopodobniej źle stanął i doznał kontuzji. Niestety to była ostatnia minuta w wykonaniu ?centego?. Na ramionach kolegów opuścił boisko i został przewieziony do szpitala. W jego miejsce wszedł Mateusz Seroka. Po tej nieprzewidzianej przerwie, na tablicy można było zobaczyć remisy- 6:6, 8:8. I wtedy do gry włączył się bramkarz gości Sebastian Suchowicz, który miał przysłowiowy ?dzień konia?. Raz po raz bronił strzały Puławian, przez co jego koledzy z drużyny mogli odskoczyć na bezpieczna przewagę- 8:11, 11:13, a po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał wynik 11:14.
Druga połowa zaczęła się również od mocnego uderzenia Kwidzynian, którzy w trzydziestej piątej minucie odskoczyli na cztery oczka. Jednak wtedy do bramki wyszedł Piotr Wyszomirski (K. S Azoty Puławy), który co chwilę stopował zawodników gości. Od stanu 16:19, MMTS stracił cztery bramki pod rząd. Do dobrej postawy Puław, dodatkowo nałożyły się wykluczenia na dwie minuty z gry kwidzynian. W tym okresie gry szalał na boisku Robert Nowakowski, wcześniej odcinany indywidualnie. Przełomowym momentem tego spotkania był wybroniony rzut karny przez Artura Gawlika. Trener przyjezdnych Zbigniew Markuszewski, wziął czas. Po powrocie na parkiet obraz gry wyglądał podobnie jak z końcówki pierwszej i początku drugiej połowy spotkania. Zespół z Kwidzyna grał bardzo dobrze w obronie, Sebastian Suchowicz bronił niewiarygodne piłki, a w ataku bezlitośnie wykorzystywali błędy Puławian.. Od stanu 20:20 w pięćdziesiątej minucie, gospodarze zdołali jedynie rzucić dwie bramki. Natomiast drużyna przyjezdnych aż siedem. Ostatecznym wynik tego spotkania to 22:27.
Na słowa uznania w zespole gospodarzy zasługuje Marcin Kurowski, zdobywca siedmiu bramek oraz Piotr Wyszomirski, który wszedł w trudnym momencie i swoją postawą dał nadzieję na wygranie tego spotkania. W drużynie przyjezdnych wyróżniali się Sebastian Suchowicz, który był zaporą nie do powstrzymania i Dzmitry Marun, który okazał się bezbłędny w wykonywaniu rzutów karnych i bardzo skuteczny w grze, łącznie zdobywając osiem bramek. Na docenienie zasługuje również Mateusz Seroka, który wszedł za Jacka Wardzińskiego i godnie go zastąpił rzucając 4 bramki.
Azoty: Koshovy, Wyszomirski - Balicki 2, Kurowski 7, Lasoń 3, Tylutki, Nowakowski 3, Buchwald 1, Witkowski, Mazur, Szyba 1, Sieczka 5.
Kary: 4 minuty (2 minuty: Buchwald, Mazur)
MMTS: Suchowicz, Gawlik - Krieger 3, Mroczkowski 4, Wardziński 1, Peret, Marhun 8, Markuszewski 1, Witaszak 2, Seroka 4, Janiszewski 1, Czertowicz 1, Waszkiewicz 2.
Kary: 14 minut (2x 2 minuty: Mroczkowski, Czertowicz, 2 minuty: Krieger, Wardziński, Witaszak)