Przed wyjazdem do Hiszpanii obaw było multum. Z kontuzjowanych graczy można by uzbierać drugą reprezentację, wielu z powołanych przez Piotra Przybeckiego dopiero zbiera szlify na tak wysokim poziomie.
Okazało się, że strach miał wielkie oczy. Może równa walka z Białorusinami nie wprawiła w osłupienie, za to 55 minut wyrównanej gry z mistrzami Europy Hiszpanami już tak. Przecież rok wcześniej gospodarze turnieju sprali najsilniejszy skład Polaków na kwaśne jabłko.
Wynik 34:28, jak na okoliczności, to dobry prognostyk na resztę roku. Nasi szczypiorniści mieli dość ograniczone środki, swoje wady starali się przekuć w atuty. Skoro nie zagrażali z daleka, to tak długo rozgrywali akcje, by obsłużyć kołowych albo skrzydłowych. Chociaż zamiast "nie zagrażali" wypada napisać - liczyli na skuteczność Damiana Przytuły. 20-letni nowicjusz z MMTS-u Kwidzyn posyłał z dystansu takie bomby, że hiszpańscy bramkarze aż patrzyli z niedowierzaniem, kto właśnie ściągnął im pajęczynę z narożnika. Rozgrywający rodem z Iławy był największym plusem meczu - odważnie wchodził w obronę, widział lepiej ustawionych kolegów, a pod koniec spotkania nabrał takiej pewności, że pozwalał sobie na finezyjne wrzutki do skrzydłowych.
Da się znaleźć zdecydowanie więcej pozytywów, kadra wyglądała o niebo lepiej niż w wielu potyczkach w 2018 roku. Kamil Syprzak rozegrał w Hiszpanii kolejne udane spotkanie w reprezentacji, już czwarte z rzędu, co przez ostatnie dwa lata nie było regułą. Jan Czuwara potwierdził, że dysponuje ogromnymi możliwościami, pod względem motorycznym bije większość partnerów na głowę. Zabłysnął 31-letni Marek Szpera, który od grudnia - w obliczu kontuzji młodszych graczy - ratuje obsadę prawego rozegrania.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Dominika Bilska znowu przyciąga uwagę fanów
Morale można jeszcze bardziej podbudować, bo na zakończenie turnieju Polacy zmierzą się z Saudyjczykami, którzy uczestnictwo w MŚ 2019 zawdzięczają wyłącznie przynależności do strefy azjatyckiej. Blado wypadają na tle Europejczyków, Hiszpanie i Białorusini wybili im piłkę ręczną z głowy. Patrząc na dokonania z Palencii, scenariusz meczu z Biało-Czerwonymi może być podobny.
Turniej w Palencii:
Polska - Arabia Saudyjska / 5.01, godz. 15.00