Do startu mistrzostw zostały dwa dni, większość selekcjonerów wybrała już ostateczne składy. Trener Francuzów Didier Dinart ma taki kłopot bogactwa, że do samego końca zwleka z podjęciem decyzji.
W selekcji miały pomóc mu sparingi ze Słoweńcami. Problem w tym, że Trójkolorowi - obrońcy tytułu - zagrali bardzo dobre spotkania (35:24 i 29:21), ale Dinart musi skreślić cztery nazwiska. W 20-osobowym składzie znalazło się aż pięciu leworęcznych rozgrywających wysokiej klasy - Dika Mem prawdopodobnie zostanie przestawiony na środek, Valentin Porte na prawe skrzydło. Pewny wyjazdu nie może być nawet jeden z najlepszych prawych rozgrywających 2018 roku Melvyn Richardson, bo konkuruje z nim Nedim Remili i świetny obrońca Adrien Dipanda.
Na lewej stronie o wyjazd walczą Timothey N'guessan, Romain Lagarde i Olivier Nyokas. Ktoś z tej trójki (albo środkowy Nicolas Claire) spróbuje zastąpić wielkiego Nikolę Karabaticia, który po operacji stopy opuści pierwszy wielki turniej od 2003 roku. Możliwe, że Dinart zrezygnuje z któregoś rozgrywającego kosztem czterech obrotowych. Nicolas Tournat, Luka Karabatić, Ludovic Fabregas i Cedric Sorhaindo są ogromną siłą Francuzów.
W przededniu turnieju dobrze wyglądają też Niemcy. Czesi postawili się byłym mistrzom Europy, ale przegrali wyraźnie 24:32. W drugim sparingu od niemieckiej obrony odbili się Argentyńczycy, którzy bez kontuzjowanego Diego Simoneta niemiłosiernie męczyli się w konstruowaniu akcji (28:13). Mocni wydają się drudzy współgospodarze turnieju. W najmocniejszym zestawieniu Duńczycy rozbili Węgrów 33:19. W rewanżu zabrakło chociażby Mikkela Hansena (narodziny dziecka), Madziarzy wykorzystali absencje i wygrali 28:25. Trener Jacobsen musiał oszczędzać swoich graczy, bo wielu z nich narzeka na urazy. Pod znakiem zapytania stoi udział w turnieju m.in. Henrika Toft Hansena.
Z pozostałych sparingów warto zwrócić uwagę na występ Hiszpanów na własnych parkietach. Najwięcej problemów sprawili im odmłodzeni Polacy (34:28), z Białorusinami poszło im zdecydowanie łatwiej (40:29). Dwa mecze z Islandczykami wygrali Norwegowie, Rosjanie zrewanżowali się za koszmarny występ (29:18) i zremisowali w rewanżu ze Szwedami 29:29.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: mrożąca krew w żyłach sytuacja w koszykówce