- Moi zawodnicy nie zrealizowali założeń taktycznych. Zagrali stojąco w ataku, popełniali proste błędy, które nie pozwoliły złapać właściwego rytmu gry. Myślę, że wielu graczy zjadły nerwy i nie byli w stanie pokazać swoich możliwości. Drużyna walczyła, ale to nie wystarczyło. Cały czas kombinowałem, robiłem zmiany, starałem się pomóc drużynie. Nie znam jeszcze statystyk z tego meczu, ale myślę że na tak słabej skuteczności jeszcze w tym sezonie nie graliśmy. Więcej będziemy wiedzieć w poniedziałek po dokładnej analizie zapisu wideo. Pamiętajmy, że przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa nadal. Nie wykluczam, że w środę w Kwidzynie to my wygramy pięcioma golami - powiedział dla Kuriera Lubelskiego trener Azotów Puławy, Giennadij Kamielin.
Giennadij Kamielin: Przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa nadal
To nie tak miało być... w pierwszym spotkaniu fazy play-off piłkarze ręczni Azotów Puławy ulegli przed własną publicznością MMTS-owi Kwidzyn. W środę zostanie rozegrane drugi mecz w Kwidzynie, który może rozstrzygnąć losy tej rywalizacji. Teraz to kwidzynianie są w uprzywilejowanej sytuacji.