MŚ 2019: Francuzi zdruzgotani po porażce z Duńczykami. "Po prostu koszmarne popołudnie"
"Tortury", "upokarzająca porażka", "duński walec". To tylko niektóre z tytułów prasowych i pomeczowych komentarzy. Duńczycy w półfinale MŚ 2019 rozbili Francuzów 38:30, całkowicie kontrolując spotkanie.
- Pierwsza połowa to katastrofa w obronie. Próbowaliśmy wszystkich wariantów, nic nie zadziałało - komentował trener Didier Dinart.
Duńczycy zagrali koncertowo, od początku zdominowali mistrzów świata 2017. Mikkel Hansen był nie do zatrzymania, trafiał z każdej pozycji, niezależnie od okoliczności, rzucił 12 goli. Praktycznie nie mylił się Rasmus Lauge Schmidt, kapitalnie zagrał kołowy Anders Zachariassen. Współgospodarzom turnieju wychodziło wszystko, ktokolwiek wszedł na parkiet, dawał z siebie "coś ekstra". M.in. Jannick Green, który zmienił w bramce Niklas Landin, a potem stał się jednym z bohaterów.
Rozmiary porażki nie są tak druzgocące jak liczba straconych bramek. Pod tym względem to najgorszy występ Francuzów od wielu lat.
Na żadnej imprezie mistrzowskiej w XXI wieku (MŚ, ME, IO), Francuzi nie stracili ani raz tak dużo goli, jak dziś w meczu z Danią.
— Maciej Wojs (@m_wojs) 25. ledna 2019
Portal Handball-Planet pisał o torturach i grze jak na PlayStation. Norweski NRK: - Duńczycy upokorzyli Francuzów. Dziennikarze porównują spotkanie do finału ME 2014 (32:41) na duńskiej ziemi, tylko tym razem role się odwróciły, to Francuzi zostali zmiażdżeni. Kibice Trójkolorowych mają z kolei sporo do zarzucenia trenerowi Dinartowi, obawiają się, że zespół może zakończyć turniej nawet bez brązowego krążka. O trzecie miejsce zagrają z Niemcami.