Puchar EHF: nieudany debiut Zbigniewa Markuszewskiego. Porażka Azotów w Hiszpanii

Facebook / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Paweł Podsiadło (w środku)
Facebook / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Paweł Podsiadło (w środku)

Azoty Puławy przegrały z Fraikin BM. Granollers 29:30 w meczu 4. kolejki grupy D Pucharu EHF. Podopieczni debiutującego w roli pierwszego trenera Zbigniewa Markuszewskiego byli równorzędnym rywalem dla Hiszpanów.

Na początku puławianie nie radzili sobie z dograniami na koło do lidera Hiszpanów Adrii Figuerasa. Na szczęście po stronie Azotów kilka udanych akcji na środku, mimo wiszących na mim obrońców, rozegrał w ataku Łukasz Rogulski. Z każdą minutą w bramce rozkręcał się Wadim Bogdanow. Jego koledzy uzyskali kontakt jednego trafienia do rywali. W 12. minucie bohater pierwszego meczu obu zespołów Paweł Podsiadło doprowadził do remisu 5:5. Gospodarze nie rzucili celnie przez osiem kolejnych minut.

Niestety później było już gorzej. Teraz to długi przestój zaliczyli zawodnicy Zbigniewa Markuszewskiego. Rzuty oddawane za szybko, bądź z wymuszonych pozycji, padały łupem golkipera, Cesara Almeidy. Granollers ponownie odskoczyło na cztery bramki przewagi. Co raziło w grze polskiej ekipy to brak zdecydowania w obronie. Skórę często ratował Bogdanow (50 proc. skuteczności). Dzięki temu mozolne odrabianie start znów przyniosło kontaktowe trafienie.

Wielkim nieszczęściem była kontuzja stopy Rogulskiego. Sinusoida wyniku znów wzniosła się do "magicznych" czterech bramek przewagi gospodarzy. Niezbyt dobre spotkanie rozgrywał Piotr Masłowski. Gra zespołu gości była za bardzo schematyczna. Hiszpanie nie grali jakoś rewelacyjnie. Na Azoty w niedzielny wieczór to jednak wystarczało.

Zobacz także: Stuprocentowy Kamil Syprzak. FC Barca pewnie wygrywa -->

Dobrą wiadomością po zmianie stron był powrót do gry Rogulskiego. Jego koledzy mieli mnóstwo szczęścia przy rzutach. I znów udało się puławianom dojść rywali na kontakt w postaci jednej bramki. Cóż z tego skoro po raz kolejny nie potrafili pójść za ciosem. Wysoka defensywa Granollers niszczyła w zalążku ataki pozycyjne gości. Coraz więcej piłek odbijał Almeida. Na kolejne minuty spotkanie toczyło się systemem bramka za bramkę. Często był remis.

W 49. minucie Jerko Matulić mógł wyprowadzić swój zespół na upragnione prowadzenie, ale w czystej sytuacji zastopował go Almeida. Co nie udało się chorwackiemu skrzydłowemu, trzy minuty później uczynił Rogulski. (25:24). Każde rozstrzygnięcie meczu wciąż było możliwe. Niestety na niespełna 180 sekund przed końcem po kolejnym indywidualnym błędzie zawodnika gości, gracze Antonio Ramy odzyskali prowadzenie. Nie oddali go już do końcowej syreny.

Puchar EHF, 4. kolejka:

Fraikin BM Granollers - KS Azoty Puławy 30:29 (15:12)

Granollers: Guardia, Almeida - Dos Santos 4, Ferre, Ferrer, Figueras 8, Franco, Dieguez, Robledo 5, Gassama 3, Marquez 2, Martinez 1, Popović 2, Rakocija 4, Saez Lozano, Valera 1.
Karne: 5/8.
Kary: 6 min. (Ferrer, Gassama i Marquez - po 2 min.).

Azoty: Bogdanow 1, Koszowy - Panić 4, Rogulski 7, Podsiadło 8, Jarosiewicz 1, Seroka, Matulić 2/2, Kaleb, Masłowski 1, Grzelak, Łyżwa 3, Gumiński 1/1, Titow 1.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min. (Panić, Kaleb, Łyżwa, Rogulski, Grzelak i Gumiński - po 2 min.).

Sędziowie: Ozren Backowić oraz Mirko Palackowić (Słowenia).
Delegat EHF: Kamer Metalari (Macedonia).
Widzów: 1000.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Passa AC Milan trwa. Skromne zwycięstwo dało podium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: