Liga Mistrzów: Veszprem blisko wpadki w Lizbonie

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Andreas Nilsson, obrotowy Telekomu Veszprem
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Andreas Nilsson, obrotowy Telekomu Veszprem

50 minut euforii w Lizbonie. Sporting długo prowadził z Veszprem, ale w końcówce meczu fazy TOP 16 osłabł i przegrał 28:30. Wicemistrzowie Węgier, europejski gigant, zaprezentowali się przeciętnie na tle nowicjusza w tej fazie Ligi Mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed rokiem gracze Veszprem bardziej myśleli o ćwierćfinale niż o spotkaniu ze Skjern Handbold, za co zostali srogo skarceni. Nie odrobili olbrzymich strat z Danii i sensacyjnie odpali w fazie TOP 16. Wydawało się, że jedni z faworytów Ligi Mistrzów wyciągną wnioski z zeszłorocznej klęski.

W Lizbonie wróciły dawne koszmary. Sporting, dla którego występ na tym etapie był historycznym wydarzeniem, rozgrywał wyśmienity mecz. Aljosa Cudić, w sezonie 2015/16 bramkarz Śląska Wrocław, miał na rozkładzie swoich rodaków, Boruta Mackovseka i Gaspera Marguca, w niesamowity sposób zatrzymywał Manuela Strleka  czy Laszlo Nagya. Słoweniec, od niedawna reprezentant Kataru, napędzał kolegów.

ZOBACZ: Znakomity występ Vardaru w Zagrzebiu

Mistrzowie Portugalii uwierzyli, że nie taki rywal straszny jak go malują. Wprawdzie Veszprem rozkręciło się po marnym początku jesieni, wiosną David Davis wykorzystał gigantyczny potencjał, ale w Lizbonie nie zachwycali, choć to i tak eufemizm.

ZOBACZ WIDEO: KSW 47: Ból i cierpienie. Zobacz zejście do szatni poturbowanego Pudzianowskiego

Obrona parę razy została wyprowadzona w pole przez szerzej nieznanego Carlosa Carneiro, środkowy szukał kołowego Luisa Fradego, a Portugalczyk był bezwzględnym kilerem z linii szóstego metra. Świetnie wyglądał były skrzydłowy Wisły Płock, Valentin Ghionea. Rumun wykorzystał wszystkie pięć karnych, dołożył dwa gole z gry. Sporting czasami trafiał aż za łatwo, Arpad Sterbik prawie nie spotykał się z piłką. Przez większość drugiej połowy utrzymywały się 2-3 bramki przewagi.

CZYTAJ: Flensburg jedną nogą w ćwierćfinale

Po 50 minutach coś się zacięło, poziom utrzymał tylko Cudić. Zabrakło sił, koncepcji, doświadczenia i chyba umiejętności. Nieco inaczej ustawiona obrona Veszprem wymuszała błędy, Sporting podarował trzy gole i strat nie udało się odrobić. Jeszcze na koniec spotkania Sterbik zatrzymał dwie ważne akcje i nie pozwolił, by mistrzowie Portugalii zmniejszyli rozmiary porażki do jednej bramki.

Liga Mistrzów, TOP 16 (1. mecz):

Sporting CP Lizbona - Telekom Veszprem 28:30 (15:14)
Najwięcej bramek: dla Sportingu - Valentin Ghionea 7, Luis Frade 5; dla Veszprem - Petar Nenadić 8, Laszlo Nagy 5

Komentarze (0)