Latem 2018 roku Zeljeznicar Nisz skusił Veselina Vujovicia wizją budowania drużyny gotowej do walki o mistrzostwo Serbii. Chociaż selekcjoner Słoweńców zapowiadał wcześniej, że nigdy nie wróci do pracy w Serbii, to właściciele namówili go do przyjęcia oferty. Kilka tygodni wcześniej Czarnogórzec był o krok od objęcia Orlenu Wisły Płock.
Vujović zaczął od mocnego uderzenia, ściągnął do klubu Strahinję Milicia, Jovo Damjanovicia i Daniela Dupjacaneca. Tylko Damjanović dotrwał do końca sezonu, pozostali, jak wielu innych graczy, szybko rozstali się z Zeljeznicarem. Zespół Vujovicia w katastrofalnym stylu odpadł z Pucharu EHF z... luksemburskim Handball Kjaering, a w Lidze SEHA zajął ósme miejsce (na 10 uczestników).
Miarka przebrała się po nieudanym początku rywalizacji o mistrzostwo Serbii. Zeljeznicar przegrał 22:23 z Vojvodiną i może zapomnieć o tytule. Wcześniej nie udało się zdobyć ani pucharu, ani superpucharu kraju. Vujović złożył rezygnację z funkcji, a niedługo dowiemy się więcej szczegółów, bo ekscentryczny szkoleniowiec (CZYTAJ WIĘCEJ) zamierza złożyć obszerne wyjaśnienia.
Czarnogórzec pozostaje selekcjonerem Słoweńców.
ZOBACZ WIDEO: Karol Świderski to "brylancik", zdobył mistrzostwo Grecji. "Miejscowi mówią na niego Swarovski"