PGNiG Superliga: ważne punkty Energi Wybrzeża. Derby Trójmiasta dla gdańszczan

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu:  Wojciech Prymlewicz
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Wojciech Prymlewicz

W 5. kolejce rundy spadkowej Energa Wybrzeże Gdańsk wygrała 30:29 w Gdyni z Arką. Po zaciętej końcówce spotkania zdobyła komplet punktów, jakże istotnych w walce o utrzymanie.

W rundzie zasadniczej Energa Wybrzeże Gdańsk podobnie jak w poprzednich latach, dwukrotnie wygrywało z Arką Gdynia. Zespół z Gdańska miał już passę 10 kolejnych zwycięstw w derbach w lidze z lokalnym rywalem i na północ Trójmiasta pojechali po kolejny skalp po tym, jak nie udało się zrealizować celu, jakim był awans do najlepszej "ósemki" Superligi. Celu nie udało się zrealizować, gdańszczanie przyparci do muru, walczą o utrzymanie w grupie spadkowej. W zupełnie innym nastroju są zawodnicy Arki, którzy rozegrali słaby sezon, ale widać że przygotowali formę na decydujące o utrzymaniu batalie. W czterech rozegranych spotkaniach zdobyli dziewięć punktów. Zatem derby Trójmiasta nie zapowiadały się  jednostronnie.

Pierwsza połowa widowiska była wyrównana, z delikatnym wskazaniem na gości. Zawodnicy Energi Wybrzeża próbowali dochodzić do różnych pozycji. Z pomysłem rozgrywał Adrian Kondratiuk, a kiedy trzeba było samodzielnie kończył akcje. Podania kolegi dobrze wykorzystywał Krzysztof Komarzewski, po jednej z prób skrzydłowego gdańszczanie wyszli na prowadzenie 9:7 w 15. minucie gry.
 
Jednak rywale nie odpuszczali, recepta na bramki po drugiej stronie parkietu była stosunkowo prosta. Zawodnicy Arki szukali na parkiecie Roberta Kamyszka, szykowali mu pozycję, a rozgrywający celnie bombardował z drugiej linii. Kilka minut później gdynianie wyszli na prowadzenie i wydawało się, że kontrolują sytuację. Chwila nieuwagi wystarczyła, aby Kondratiuk uciekł kilka razy obrońcom i wyprowadził Energę Wybrzeże na prowadzenie różnicą trzech bramek (16:13).

Zobacz: thriller w Mielcu. Zagłębie wygrało mecz wagi ciężkiej

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mecz w Gdańsku obnażył polską piłkę. "Nikt nie powinien dolewać oliwy do ognia"

Rozgrywający również w drugiej połowie pełnił pierwszoplanową rolę na boisku. Po przerwie zawodnicy Thomasa Orneborga pokazali większą dojrzałość i zdominowali rywali, po udanych interwencjach Artura Chmielińskiego wyprowadzali szybkie ataki, zakończyło to się zwiększeniem prowadzenia do pięciu trafień różnicy (24:19).

Gdynianie uśpili czujność przeciwnika i regularnie zmniejszali straty, w końcówce świetnie bronił Maciej Pieńczewski i na minutę przed końcem Borys Brukwicki rzucił kontaktowego gola. Do końca spotkania pozostały sekundy, wtedy trener Dawid Nilsson wziął czas, ale gospodarze zostali zatrzymani przez Chmielińskiego (29:30).

Przeczytaj: nie ma niepokonanych w grupie spadkowej. Pogoń ograła kaliszan po emocjonującym pojedynku

5. kolejka, grupa spadkowa:

Arka Gdynia - Energa Wybrzeże Gdańsk 29:30 (13:16)

Arka: Pieńczewski, Ram - Wołowiec, Brukwicki 2, Całujek, Czaja, Jamioł 3, Kamyszek 8, Przysiek 4, Ćwikliński, Rychlewski 7, Skwierawski 1, Wolski 1, Dworaczek, Jasowicz 3.
Karne: 4/5
Kary: 4 min (Dawid Przysiek, Mariusz Czaja - po 2 min)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Adamczyk, Bednarek, Ciołak, Frańczak, Gądek, Gajek, Komarzewski 7, Kondratiuk 9, Sulej, Wróbel 7, Papaj 3, Prymlewicz 1, Janikowski 3, Salacz.
Karne:  2/4
Kary: 10 min (Paweł Salacz - 4 min, Michał Bednarek, Ksawery Gajek i Piotr Papaj - po 2 min).

Źródło artykułu: