W połowie października rezygnację z funkcji trenera puławskiego klubu złożył Gienadij Kamielin. Funkcję po nim objął Piotr Dropek, który otrzymał zadanie awansu do czołowej ósemki. Ta sztuka mu się nie udała, choć drużyna w grupie drużyn 9-12 pewnie zapewniła sobie utrzymanie w elicie. Po sezonie trener spotkał się z zarządem jednak nie doszło do porozumienia. W związku z tym Piotr Dropek zdecydował się przyjąć ofertę Piotrkowianina Piotrków Trybunalski w którym będzie pracował od najbliższego sezonu.
Prezes Jerzy Witaszek rozpoczął więc poszukiwania nowego szkoleniowca. Prowadzono rozmowy m.in. z Edwardem Strząbałą. Pojawiały się też nazwiska Bogdana Kowalczyka i Wojeciecha Nowińskiego. Ostatnio z kolei bardzo poważnie przymierzany do pracy w Puławach jest Marek Motyczyński, który pracuje we Francji a spełnia warunki postawione przez prezesa Azotów. - Powinien być to trener z doświadczeniem zachodnim, z bogatym warsztatem. Potrafiący spojrzeć na zespół z zupełnie innej perspektywy, mający nowy pogląd na polską ekstraklasę. Mogę zapewnić, że w poniedziałek jego nazwisko przedstawimy do wiadomości kibicom - powiedział Witaszek.
Marek Motyczyński od wielu lat przebywa za granicą, we Francji. Wcześniej w Polsce prowadził w latach 1989-1992 zespół Petrochemii Płock z którą wywalczył trzy medale mistrzostw Polski oraz Puchar Polski. W najbliższych dniach ma się pojawić w Puławach i wtedy okaże się czy obejmie funkcję szkoleniowca Azotów.