Los się musi odmienić... Nowa epoka w PGNiG Superlidze Kobiet

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Patricia Matieli Machado (Metraco Zagłębie Lubin)
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Patricia Matieli Machado (Metraco Zagłębie Lubin)

Upadki klubów, zawirowania w procesie licencyjnym, ledwie osiem zespołów w stawce. Zawodowa PGNiG Superliga rodziła się w bólach, ale władze rozgrywek starają się wyprowadzić ją na prostą.

Przygotowania do startu zawodowych rozgrywek trwały przynajmniej dwa lata, a gdy przyszło co do czego, to okazało się, że polskie kluby niekoniecznie są gotowe na taką rewolucję. I zaczęły padać jak muchy. Najpierw poddał się KPR Jelenia Góra, do procesu licencyjnego nie przystąpił w ogóle UKS PCM Kościerzyna. Prawdziwym szokiem było zwinięcie interesu w Szczecinie. SPR Pogoń kojarzyła się ze stabilnością, mówiło się o ataku na medalowe miejsca. W końcu dwa miesiące wcześniej zespół z Grodu Gryfa miał na wyciągnięcie ręki trzeci z europejskich pucharów, Challenge Cup. Aż nagle zgasło światło.

1,4 mln budżetu minimalnego okazało się przeszkodą trudną do odhaczenia. Do tego stopnia, że nawet Korona Handball Kielce z bodaj najbardziej "szczypiorniakowego" miasta w Polsce nie uciułała niezbędnych funduszy. Druga sprawa, że klub całkowicie zawalił w sprawach organizacyjnych, bo inaczej nie da się nazwać ponad trzytygodniowego opóźnienia przy wysyłaniu dokumentów licencyjnych. Odwołanie było z góry skazane na niepowodzenie.

Całe szczęście, że udało się chociaż uzbierać osiem zespołów gotowych na warunki licencyjne, inaczej trzeba byłoby szukać uczestników poza granicami, by w ogóle rozgrywki miały sens. W tym elitarnym gronie znalazł się jeden nowicjusz, SPR JKS Jarosław. Może nie skończy się wyłącznie na jednorazowym wyskoku, bo transfery (Katarzyna Kozimur czy Moniky Karla Novais Bancilon) znacznie podniosły wartość beniaminka.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Patrząc na całokształt ligi, to należy spodziewać się (znowu) lubelsko-lubińskiego wyścigu po złoto. MKS Perła Lublin nie osłabiła się znacząco - przerwę macierzyńską zrobiły sobie Ewa Urtnowska i Walentyna Niesciaruk, ale przyszły Natalia Nosek i Valentina Blażević, więc może wyjść na zero. O ile oczywiście rywalizacja w Lidze Mistrzyń nie odbije się Perle czkawką. W stolicy polskiej miedzi ruch nieco większy. Pozyskano reprezentantkę Czech Marketę Hurychovą, kadrowiczki Darię Zawistowską i Emilię Galińską, po upadku Pogoni otworzyła się droga do pozyskania kołowej Patrycji Nogi.

Czarnym koniem sezonu może okazać się KPR Gminy Kobierzyce. W sparingach podwrocławska drużyna pokonała Zagłębie, dokonała solidnych wzmocnień (Zorica Despodovska, Andjela Ivanović, Beata Kowalczyk czy Natalia Janas). Kiedy jak nie teraz wskoczyć na podium? Ze Startu Elbląg odeszło sporo czołowych zawodniczek, w Koszalinie - po odejściu Energi - coraz trudniej związać koniec z końcem (ZOBACZ). Wszystkie długi zostały spłacone, 15-procentowej obniżki zarobków nie zaakceptowała jedynie Natalia Striukowa, z którą rozwiązano umowę. Dzięki wysiłkom prezesa Romana Granosika  koszalinianki wciąż mogą celować w "pudło".

Wśród tych teoretycznie słabszych zapanowała motywacja, bo o utrzymanie będzie zdecydowanie trudniej niż dotychczas. MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski postawiła na trenera Krzysztofa Przybylskiego, ściągnięto dwie Brazylijki Vitorię Macedo i Danielle Cristinę Joia. Superligę dla Chorzowa będzie próbować obronić chorwacki trener Marko Brezić, chociaż transfery nie powalają na kolana. Do treningów wróciła Karolina Jasinowska, Klaudia Cygan nieźle prezentowała się w lidze. Na dole zapowiada się tłok.

Można narzekać na sportową jakość i znikające kluby, ale władze rozgrywek zadbały o otoczkę. Niedawno otworzyły kanały rozgrywek w serwisach społecznościowych (ZOBACZ), wzorem męskich rozgrywek pojawią się obszerne statystyki i relacje na żywo ze spotkań. Pod względem otoczki do niedawna Superliga była w głębokim lesie, teraz wyjrzała na świat.

Okrojona liczba uczestników wymusiła też rewolucję w regulaminie. Rywalizacja będzie odbywać się według formatu cztery rundy w systemie każdy z każdym, co da łącznie 28 meczów. W maju 2020 roku poznamy pierwsze mistrzynie ligi zawodowej.

Start rozgrywek 7 września.

Źródło artykułu: