PGNiG Superliga Kobiet. Hit w Lublinie. MKS Perła podejmie brązowe medalistki

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Joanna Szarawaga
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Joanna Szarawaga

Bardzo atrakcyjnie dla kibiców zapowiada się pierwsze starcie w nowym sezonie w PGNiG Superlidze Kobiet w Lublinie. Mistrz Polski, MKS Perła, zmierzy się w Hali Globus z brązowym medalistą, Piłką Ręczną Koszalin.

Obie drużyny zmierzyły się ze sobą już w okresie przygotowawczym przed startem nowego sezonu 2019/2020 w PGNiG Superlidze Kobiet. W Koszalinie lepsze okazały się mistrzynie Polski (26:22). Trener Anita Unijat nie mogła jednak wystawić najsilniejszego składu, a mimo to zawody trzymały w napięciu, jeśli można tak powiedzieć o meczu towarzyskim.

Lublinianki największą "krzywdę" gospodyniom sprawiały m.in. na kole. Zarówno Joanna Szarawaga, jak i Sylwia Matuszczyk potrafiły wykorzystać podanie od rozgrywających. Brązowe medalistki mistrzostw Polski właśnie na te dwie postaci muszą zwrócić uwagę. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo Perła posiada w zespole bardzo wiele argumentów ofensywnych. W sparingach z dobrej dyspozycji pokazywały się nowo pozyskane: Valentina Blażević, Karolina Kochaniak czy Joanna Gadzina. Naprawdę trudno dopatrzyć się słabego punktu.

Co więcej, wydaje się, że urlopy macierzyńskie, na które udały się Ewa Urtnowska oraz Walentyna Niesciaruk nie będą stanowić poważnego problemu (więcej tutaj). Może nim być w pewnym stopniu gra na trzech frontach. MKS rywalizować będzie m.in. w Lidze Mistrzyń, ale pierwszy start w tych elitarnych rozgrywkach dopiero 5 października. Czasu jest więc wystarczająco dużo, aby zgrać drużynę.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Ostatni raz koszalinianki "postawiły się" utytułowanym koleżankom w poprzednim sezonie. W Hali Globus padł remis po 20 i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. Więcej chłodnej głowy zachowały miejscowe (8:7). Wydaje się, że teraz właśnie wspomniana głowa może mieć ogromne znaczenie. Klub z województwa zachodniopomorskiego, po wycofaniu się firmy Energa S.A. zmaga się z problemami finansowymi. Władze miasta obiecały wsparcie i przekazanie większych środków (czytaj o tym tutaj), ale obniżka uposażeń o 15 procent może boleć.

Mimo tych zawirowań pozyskano Annę Mączkę, jedną z czołowych szczypiornistek w polskich rozgrywkach. W ostatnim czasie do zespołu dołączyły kolejne zawodniczki, dwie z Ukrainy. Obu należy się przyglądać, bo rzeczywiście mogą "wypalić". Wydaje się, że walka o kolejny medal w przypadku PR Koszalin jest całkiem realna. Trzeba jednak przyznać, że faworytem najbliższej konfrontacji będzie zespół Roberta Lisa.

Zobacz także: Puchar EHF: awans formalnością. Metraco Zagłębie Lubin rozgromiło WHC Metalurg

- Szanujemy nasze przeciwniczki. Wiemy, jakie mają aspiracje, możliwości i jaki to jest zespół. Postaramy się zaprezentować bardzo dobrą piłkę ręczną. Czujemy się przygotowane zarówno w ataku, jak i w obronie. Mamy waleczną i pracowitą drużynę. Dziewczyny na pewno dadzą z siebie wszystko - stwierdziła Unijat.

W pierwszym ligowym spotkaniu na parkiecie nie zobaczymy Mączki. W meczu może zabraknąć także Hanny Rycharskiej. Obie zawodniczki doznały kontuzji.

PGNiG Superliga Kobiet, 1. kolejka:

MKS Perła Lublin - Piłka Ręczna Koszalin / 08.09.2019, godz. 17:00

Źródło artykułu: