PGNiG Superliga. Trenerski dwugłos po derbach Dolnego Śląska. Witalij Nat: Trzeba przeżyć porażkę i iść dalej

WP SportoweFakty / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bartłomiej Jaszka (MKS Zagłębie Lubin)
WP SportoweFakty / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Bartłomiej Jaszka (MKS Zagłębie Lubin)

- Tak jak powiedział Witalij Nat, to my bardziej chcieliśmy wygrać to spotkanie - przyznał po derbowym pojedynku, trener Bartłomiej Jaszka. MKS Zagłębie Lubin pokonało Chrobrego Głogów i po trzech kolejkach zajmuje piąte miejsce w ligowej stawce.

- Gratuluję MKS Zagłębiu Lubin wygranej. Dało się zauważyć u nich zaangażowanie i trochę więcej chęci wygranej niż u moich niektórych zawodników. Jest ciężko, jednak trzeba to przeżyć i iść dalej. Nic się nie stało. Oczywiście, że szkoda tej przegranej, ale musimy dalej pracować i wyciągnąć wnioski z ostatnich porażek, bo każda przegrana, nieważne z jakim zespołem, to bardzo dobre doświadczenie. Trzeba nie opuszczać głów i iść do przodu - przyznał Witalij Nat, szkoleniowiec głogowskiego klubu.

- Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Mogę uznać, że zasłużonego - powiedział po ostatnim gwizdku, Bartłomiej Jaszka. Ekipa ze stolicy polskiej miedzi już w pierwszych minutach meczu pokazała, że Chrobry Głogów łatwej przeprawy na wyjeździe mieć nie będzie.

Drużyna Witalija Nata zastała w Lubinie znakomicie interweniującego Marcina Schodowskiego, bardzo skutecznego Stanisław Gębalę oraz bramkostrzelnego Marcela Sroczyka. Choć faworytem derbów Dolnego Śląska był team z Głogowa, pełną pulę zgarnął zespół gospodarzy.

- Tak jak powiedział Witalij Nat, my bardziej chcieliśmy to spotkanie wygrać. Drużyna była skupiona i skoncentrowana, choć oczywiście nie ustrzegliśmy się prostych, niewymuszonych błędów i nie wykorzystaliśmy kilku stuprocentowych sytuacji, po których przeciwnik zaczął nas dochodzić. Cieszę się, że nikt nie spuścił głowy i walczył do samego końca - stwierdził trener MKS Zagłębia Lubin.

- Na początku drugiej połowy zabrakło koncentracji. Potrzebowaliśmy pięciu minut, żeby z powrotem wejść na nasze tory, a przegrywaliśmy wtedy różnicą trzech bramek. Cieszę się, że udało nam się przełamać i dowieźć wygraną do ostatniego gwizdka sędziów. Graliśmy cierpliwie i konsekwentnie w ataku pozycyjnym, a w obronie nie pozwoliliśmy przeciwnikowi oddawać łatwych rzutów - ocenił Bartłomiej Jaszka.

---> Liga Mistrzów. Andreas Wolff zaskakuje nie tylko na parkiecie. Udzielił wywiadu po polsku
---> PGNiG Superliga. Artur Chmieliński bohaterem Torus Wybrzeża. "Czekaliśmy na taki mecz"

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Michał Kubiak rozśmieszony przez kibiców podczas wywiadu. Nie mógł zachować powagi

Komentarze (0)