Przed kolejnym sezonem w ekstraklasie - rozmowa z Cezarym Winklerem, bramkarzem NMC Powen Zabrze

Po pięciu latach KS NMC Powen Zabrze wraca na salony rozgrywek piłki ręcznej. W szeregach zabrzan grają jeszcze zawodnicy, którzy pamiętają lata świetności swojej drużyny. Jednym z nich jest bramkarz – Cezary Winkler, który zgodził się porozmawiać z portalem SportoweFakty.pl.



Łukasz Wodarski
Łukasz Wodarski

Łukasz Wodarski: Który to będzie twój sezon w ekstraklasie?

Cezary Winkler: Nadchodzący sezon będzie moim 11 sezonem na parkietach ekstraklasy i mam nadzieje, że nie ostatnim…

W ubiegłym sezonie byłeś pierwszym bramkarzem swojej drużyny. Czy rywalizacja na tej pozycji będzie jeszcze większa?

- W ubiegłym sezonie faktycznie spędziłem więcej czasu na boisku od Sebastiana Kickiego. Nie powiem jednak, że byłem pierwszym bramkarzem. Było nas dwóch i razem pomogliśmy drużynie na tyle skutecznie, że wywalczyliśmy awans. Z tego co wiem ma do nas dołączyć nowy bramkarz. Miejsca są tylko dwa, więc rywalizacja o czternastkę na pewno będzie zażarta. Myślę jednak, że rywalizacja musi być, bo tylko wtedy podnosi się własne umiejętności, a drużyna ma z tego same korzyści.

Jak będą wyglądały przygotowania do sezonu w najwyższej lidze rozgrywkowej?

- Wydaje mi się, że nie będą one znacząco różnić się od przygotowań do poprzedniego sezonu. Pierwszy etap rozpoczniemy na swoich obiektach plus stadion. Następnie udamy się na 10-cio dniowy obóz do Brennej. Przygotowania będziemy kończyć na hali w Zabrzu i na pewno rozegramy wiele sparingów.

Na rynku transferowym na razie nie szalejecie. Czy planowane są w klubie jeszcze jakieś wzmocnienia oprócz Mariusza Kempysa i Michała Chodary?

- Dysponujemy określonym budżetem i pewnych spraw nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Wiem, że rozmowy z paroma zawodnikami były jeszcze prowadzone ale jak się potoczyły to dowiemy się na pierwszym treningu 6 lipca. Na dzień dzisiejszy na pewno wzmocnią nas Mariusz i Michał.

Co powinno być waszą mocną stroną w walce o utrzymanie ekstraklasy dla Zabrza?

- Nic nowego w tej kwestii nie wymyślimy. Musimy być bardzo dobrze zorganizowani w obronie i do bólu konsekwentni w ataku!!!!! Jakikolwiek przestój w grze, bądź niepotrzebne rozluźnienie mogą nas drogo kosztować. Również atut własnej hali powinniśmy wykorzystać do maksimum.

Nie boisz się, że dla sporej grupy młodych zawodników w waszej drużynie próg ekstraklasy okaże się za wysoki?

- Jak dla mnie jest to dość duży problem. Już ubiegły sezon pokazał, że część młodszych zawodników nie radziła sobie zbyt dobrze w rozgrywkach pierwszoligowych. Teraz poprzeczka została zawieszona zdecydowanie wyżej. Pewne braki natury technicznej muszą nadrabiać cechami wolicjonalnymi. Jeżeli zaangażują się na sto procent jest szansa, że będą przydatni zespołowi. Jeżeli nie, to mecze będą oglądać z wysokości trybun.

Ekstraklasa robi się coraz mocniejsza. Czołowi polscy i zagraniczni zawodnicy pojawiają się na naszych parkietach. Co o tym sądzisz?

- Bardzo dobrze, że na naszych parkietach pojawiają się nowi zawodnicy. Co najważniejsze są to zawodnicy o uznanych nazwiskach , którzy będą ciągnąć swoje zespoły, a co za tym idzie będą nadawać ton całym rozgrywkom. Problemem na razie jest to, że tylko Vive i Wisła dysponują takimi budżetami, które pozwalają zakontraktować tak wielkie nazwiska. Z drugiej strony wymusi to na pozostałych zespołach poszukania rozwiązań, które w niedalekiej przyszłości pozwolą na równie poważne zakupy.

Po sukcesach kadry Bogdana Wenty piłka ręczna stała się sportem medialnym. Nie boicie się występów przed kamerami. Waszą grę oglądać będą kibice w całej Polsce...

- Już najwyższy czas żeby piłka ręczna na stałe zagościła w telewizji. Koszykówka i siatkówka dawno wykorzystały swoje przysłowiowe pięć minut. Nie można sobie pozwolić na zmarnowanie kolejnej szansy, jaką dały srebrny i brązowy medal naszej reprezentacji! Zapotrzebowanie na piłkę ręczną wśród kibiców jest olbrzymie. Powstają nowe, duże obiekty, które na pewno zostaną zapełnione do ostatniego miejsca. Występ przed kamerami powinien powodować jeszcze większą mobilizację i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. Nie powinien natomiast usztywniać i denerwować. Trzeba o całej otoczce zapomnieć, wyjść na parkiet i zagrać dobre zawody. Mam nadzieję, że uda nam się z tym uporać.

Walkę w sezonie 2009/2010 rozpoczynacie meczem na wyjeździe z naszpikowaną gwiazdami Wisłą Płock. Będziecie przygotowani na ten bój?

- Kalendarz ułożył się tak, że w pierwszej kolejce jedziemy do Płocka a w trzeciej do Kielc. To naprawdę nie ma wielkiego znaczenia. Przecież z każdym trzeba zagrać. Oczywiście dla nas będą to bardzo trudne spotkania , w których murowanymi faworytami są gospodarze. Musimy wyjść na boisko i zagrać na sto procent naszych możliwości, a wynik sam wyjdzie po 60 minutach meczu. Myślę, że spotkanie z tak mocnymi przeciwnikami na początku sezonu może nam wyjść tylko na dobre. Trudny początek już będzie za nami i nie pozostanie nic innego jak maksymalnie skoncentrować się na pozostałe spotkania.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×