PGNiG Superliga: pobudka w drugiej połowie. MKS Zagłębie Lubin pokonało Sandra Spa Pogoń Szczecin

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Mikołaj Kupiec
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Mikołaj Kupiec

"Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy" - chciałoby się powiedzieć po niedzielnym meczu szczypiornistów w Lubinie. Choć Sandra Spa Pogoń Szczecin do przerwy prowadziła wyraźnie, w drugiej połowie oddała inicjatywę miejscowym.

Na pierwszą bramkę musieliśmy trochę poczekać. Dość senny i rażący nieskutecznością początek meczu przerwał w trzeciej minucie rzutem z prawej flanki Wojciech Hajnos, na co wkrótce odpowiedział jeden z kluczowych zawodników gości - Arkadiusz Bosy. Rywalizacja zaczęła się stopniowo rozkręcać.

Dwa kolejne ciosy zadało MKS Zagłębie Lubin, jednak Sandra Spa Pogoń Szczecin nie pozostawała miejscowym dłużna i odrobiła straty dzięki trafieniom Pawła Krupy i wspomnianego Arkadiusza Bosego (4:4 w 11'). Od tego momentu bramki padały już naprzemiennie i żadna ze stron nie potrafiła w tym okresie wypracować sobie większego prowadzenia niż to najskromniejsze z możliwych. Do czasu.

Ekipa z Pomorza Zachodniego wykorzystała słabszy moment miejscowych i dobiła ich serią pięciu trafień z rzędu (8:13 w 24'). Tyły dobrze zabezpieczał Anton Terechow, a z przodu wciąż nie zawodził Paweł Krupa, który komfortową przewagę gości zbudował z Dawidem Fedeńczakiem i Wojciechem Matuszakiem. Strzelecki impas gospodarzy przerwał Stanisław Gębala, z rzutem włączył się Mikołaj Kupiec, ale straty MKS Zagłębia Lubin w pierwszej połowie już nie zmalały.

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Feta po meczu z Macedonią Północną? "Jesteśmy przygotowani na awans"

Drużyna Bartłomieja Jaszki do ataku rzuciła się po zmianie stron i w końcówce trzeciego kwadransa zawodów doprowadziła do wyrównania za sprawą Tomasza Pietruszko (19:19 w 43'), a cztery minuty później wyszła na prowadzenie po rzucie Romana Czyczykało. Jak się później okazało, ekipa ze stolicy polskiej miedzi nie oddała go już do ostatniego gwizdka sędziów.

MKS Zagłębie Lubin w końcówce spotkania starało się grać do pewnej piłki i ograniczać błędy do minimum. Arcyważne bramki rzucał w końcówce Maciej Tokaj, dogrania na koło wykorzystywał doświadczony Michał Stankiewicz, a w bramce pomocą służył wybrany (po raz kolejny) MVP pojedynku, Marcin Schodowski.

MKS Zagłębie Lubin - Sandra Spa Pogoń Szczecin 29:25 (11:16)

Zagłębie: Schodowski, Bartosik - Borowczyk, Stankiewicz 2, Pawlaczyk, Gębala 2, Sroczyk 2, Tokaj 6, Pietruszko 2, Marciniak 2, Hajnos 3, Kupiec 5, Drobiecki 1, Chychykalo 4.
Karne: 1/3
Kary: 12 min.

Pogoń: Gawryś, Terekhov - Wąsowski, Horiha 1, Krupa 8, Bosy 4, Biernacki 3, Krysiak 2, Matuszak 2, Rybski 2, Zaremba, Fedeńczak 3.
Karne: 3/6
Kary: 14 min.

Sędziowie: Andrzej Gratunik i  Mariusz Wołowicz

Widzów: 754

---> Liga Mistrzów. GOG - Orlen Wisła. Thriller w Odense. Nafciarze bez ważnych punktów
---> PGNiG Superliga. Torus Wybrzeżu zabrakło umiejętności

Komentarze (3)
avatar
IsAn
13.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Powoli staje się nudne : drużyna na 3 kwadranse!!!!!! już nie jeden mecz tak przegrany, czy wreszcie ktoś wyciągnie wnioski?????? 
BLK
13.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ojojoj.... Bosy już witał się z Gąską A zostały Pióra 
mocnyrzut
13.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecze Zagłębia w tym sezonie są emocjonujące. Prawie do końca wynik jest sprawą otwartą. Coraz bardziej mi się ta drużyna podoba