Rybski do meczu z Chrobrym Głogów pełnił pierwszoplanową rolę głównie przy stałych fragmentach, jak choćby rzuty karne, których jest etatowym wykonawcą. Przeciwko ekipie z Dolnego Śląska pokazał potencjał, jaki widział w nim sztab szkoleniowy Portowców. Pojawił się na parkiecie od pierwszej minuty i właściwie tylko na nim ciążyła odpowiedzialność za wynik.
- Może właśnie potrzebowałem takiego meczu, takiego przełamania. W każdym spotkaniu dawałem z siebie 100 procent. Teraz bardziej zacząłem atakować jeden na jeden. We wcześniejszych meczach trenerzy mówili, że tego nie było. Tego ode mnie oczekiwali - przyznał po końcowym gwizdku środkowy rozgrywający Sandra Spa Pogoni.
Dwóch zawodników Pogoni w najlepszej siódemki kolejki. Czytaj więcej!
Zaimponował choćby przy rzutach z drugiej linii, a przecież nie dysponuje idealnymi warunkami fizycznymi. Potrafił jednak zaskoczyć Rafała Stacherę. Jeśli nie rzut nad obroną, to z podłoża. - Akurat odpowiadają mi bramkarze z Głogowa - ocenił, po czym szybko dodał: - Najważniejsze jest zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Kapitalną robotę między słupkami wykonał również Anton Terekhof, co nie umknęło uwadze młodszemu zawodnikowi. - Anton potwierdza, że jest klasowym bramkarzem. Do tej pory bardzo dużo nam pomagał. Razem z Mateuszem Gawrysiem wykonali dobrą robotę, tylko grać - podsumował rozgrywający Portowców.
Zobacz także: młoda szczypiornistka usłyszała brutalną diagnozę. To koniec jej kariery
W następnej kolejce Pogoń uda się do Puław na spotkanie z KS-em Azotami. Ekipa Michała Skórskiego zajmuje obecnie trzecią lokatę w rozgrywkach. We własnej hali jeszcze nie przegrała.