Kilka miesięcy temu rosyjska piłka ręczna przeżyła wstrząs - z powodu problemów zdrowotnych z pracy zrezygnował wieloletni selekcjoner Jewgienij Trefiłow, znany ze swojej ekspresyjności. Stres (i niekontrolowane wybuchy złości) poważnie zagrażały szkoleniowcowi, więc związek skusił inną sławę, Ambrosa Martina.
ZOBACZ: VIVE nie dało Górnikowi szans
Pod wodzą Hiszpana Rosjanki są jak walec, przynajmniej w Japonii podczas MŚ 2019. Ani razu nie były poważnie zagrożone, z większością mocnych rywalek wygrywały dużą różnicą. Najbardziej zbliżyły się Czarnogórki (35:28), chociaż o porażce nie mogło być nawet mowy.
ZOBACZ: Siódemka 15. kolejki Superligi
Sborna czeka na rozstrzygnięcia w drugiej grupie. Tam wciąż wszystko może wywrócić się do góry nogami. Jeśli Niemki pokonają Norweżki, to wyrzucą Skandynawki z turnieju i jednocześnie zapewnią Holenderkom półfinał. Przy korzystnych wynikach do czwórki mogą także dostać się Serbki, ale to scenariusz graniczący z cudem.
Ciekawie też za plecami Rosjanek. Wygrana Szwedek z Czarnogórkami pozbawi awansu Hiszpanki, ale wyłącznie dzięki lepszej różnicy bramek.
Po raz pierwszy od 1990 roku do drugiej rundy nie awansowały Francuzki. Obrończynie tytułu zajęły dopiero 13. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"