PGNiG Superliga. Gwardia Opole rozbita w Kielcach. PGE VIVE osłabione, ale bezlitosne

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Miłosz Wałach w akcji
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Miłosz Wałach w akcji

Mistrzowie Polski nie pozostawili złudzeń szczypiornistom Gwardii Opole. Kielczanie pokonali brązowych medalistów poprzedniego sezonu aż 38:21.

Dziesięć - to liczba piątkowego meczu PGE VIVE z Gwardią Opole. Dziesięciu zawodników znalazło się w składzie mistrzów Polski na to spotkanie, dziesięć minut wystarczyło, by kielczanie zbudowali przewagę i zostawili rywali w tyle.

Początek starcia nie zwiastował jednak aż takiej dominacji żółto-biało-niebieskich. Owszem, gospodarze odskoczyli na trzy trafienia, już w 8. minucie o czas poprosił trener Rafał Kuptel, ale opolanie grali z dużą werwą. Rozmowa ze szkoleniowcem przyniosła skutek, przyjezdni uspokoili grę i wydawało się, że będą w stanie prowadzić wyrównaną walkę z mistrzami Polski.

Czytaj też: Hiszpańskie media: David Fernandez nowym zawodnikiem Orlenu Wisły Płock

Kielczanie może zaczęli nieco niemrawo, ale gdy już zaczęli się rozkręcać, nie pozostawili rywalom złudzeń. Wystarczyła chwila, by gracze Tałanta Dujszebajewa podkręcili tempo meczu, a to błyskawicznie przełożyło się na zbudowanie sporej przewagi. Żółto-biało-niebiescy grali czujnie w obronie, uruchomili kontrataki, świetnie spisywali się w ataku pozycyjnym. Opolanie mogli jedynie odprowadzać gospodarzy wzrokiem.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Gwardzistom brakowało płynności w ataku, nie sprzyjało im też szczęście - na potęgę obijali bowiem słupki i poprzeczkę. Na tle mistrzów Polski wyglądali mizernie, im dłużej trwało to spotkanie, tym bardziej opolanie byli bezradni.

Błędy po stronie goście się mnożyły, a kielczanie tymczasem prezentowali cały wachlarz zagrań i umiejętności. Szczypiorniście PGE VIVE w piątek grali w kompletnie innej lidze niż Gwardziści. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli 38:21, a wynik przypieczętował rzut karny obroniony przez Miłosza Wałacha.

Czytaj też: Duet wyborowy. Siódemka 16. kolejki PGNiG Superligi

PGNiG Superliga Mężczyzn, 17. kolejka:

PGE VIVE Kielce - KPR Gwardia Opole 38:21 (21:12)

PGE VIVE: Kornecki, Wałach - Vujović 9, A. Dujshebaev 4, Pehlivan 2, Aguinagalde 4, Jurkiewicz 3, Moryto 9, Fernandez Perez 5, D. Dujeshebaev 2

Gwardia: Zembrzycki, Malcher - Lemaniak 1, Siwak 1, Zarzycki 3, Klimków, Małecki, Mokrzki 1, Zieniewicz 6, Jankowski 3, Kawka 2, Mauer, Milewski 1, Morawski 1, Działakiewicz 2, Skraburski

Komentarze (19)
avatar
Scyzoryk100
14.12.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
on6999
14.12.2019
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Ciepły-102 ty to musiales miec faktycznie przykre spotkanie....z kimś....hmmm....ta trauma została...i coraz bardziej sie pogłebia....przykre to dla społeczeństwa 
avatar
ck
14.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jest Moc...:) 
mgr inż. Uthar
13.12.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Oglądając ten mecz... Deklasacja. z Piwem jakie ogórki grają w gwardii. Bez obrazy, ale naprawdę to była różnica kilku klas. Miłosz to już powinien Korneckiego na ławce posadzić :). 
avatar
Scyzoryk100
13.12.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Branko to zaraz Barcelona będzie chciała.