Szwedzi podchodzili do starcia jako wyraźni faworyci. Można było to odczuć, spoglądając na kursy bukmacherskie przed spotkaniem. Ich rywalom eksperci nie dawali praktycznie żadnych szans.
Zobacz także: Zwycięstwa Norwegii i Macedonii
W bezpośredniej konfrontacji okazało się, że przewidywania analityków były trafne. Skandynawowie już po kwadransie prowadzili sześcioma trafieniami (11:5). Przewagę zdołali nawet zwiększyć, bo do przerwy schodzili z siedmiobramkową przewagą.
W kolejnych trzydziestu minutach po stronie Helwetów nic się nie zmieniło. Mylili się, nie potrafili przełamać złej passy. Ich błędy skutecznie wykorzystywali faworyci, którzy zwyciężyli aż 34 do 21! Bezlitośni byli przede wszystkim Kim Ekdahl Du Rietz, Andreas Nilsson i Jerry Tollbring, którzy łącznie zdobyli 18 bramek.
ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Ekstremalne przygotowania do Rajdu Dakar. Trwają cały rok
U gospodarzy dobrze radził sobie bramkarz, Andreas Palicka. Zawodnik Rhein-Neckar Loewen wykazał się 47-procentową skutecznością obron. Dla porównania golkiperzy Szwajcarów, Nikola Portner i Aurel Bringolf, zatrzymali zaledwie 7 z 41 strzałów.
Zobacz także: Sensacja na ME!
Kolejne spotkania grupy F odbędą się w niedzielę. Wtedy Szwedzi zagrają ze Słoweńcami, a Szwajcarzy z Polakami.
Mistrzostwa Europy 2020, grupa D:
Szwecja - Szwajcaria 34:21 (20:13)