Po spotkaniu ze Szwecją nasuwa się pytanie: Jak Polacy mogli przegrać w takim stylu ze Szwajcarią, która przegrała zarówno ze Szwecją, jak i ze Słowenią? - Dokładnie o tym samym pomyślałem. To był zupełnie inny mecz i drużyna pokazała potencjał. W meczu ze Szwajcarią było zupełnie inaczej. Teraz kolektywnie, agresywnie grała obrona, która była bardzo zaangażowana na boisku. Funkcjonował kontratak, dobrze w bramce grał Morawski, uruchomiliśmy skrzydła, koło. Fajne zawody rozegrał Sićko, który dysponuje niezłym rzutem - komplementował Artur Siódmiak, były wielokrotny reprezentant Polski.
Polakom pozostało dobre wrażenie. Zobacz więcej!
- Było widać, że nasi reprezentanci chcą wygrać ten mecz i zostawić po sobie dobre wrażenie. Mimo porażki, trzeba pogratulować im dobrego występu. Gramy w kratkę, bo dobrze na boisku wyglądało to ze Słowenią i ze Szwecją, a słabo ze Szwajcarią. O porażce znów zadecydowały detale, jak choćby zmarnowane karne. Nawet jak w drugiej połowie Szwedzi odskoczyli, nie złożyliśmy broni tylko staraliśmy się gonić. Miło się to oglądało - dodał Siódmiak.
Ostatecznie w Grupie F wygrała Słowenia przed Szwecją. - Liczyłem na to, że Szwedzi będą grali lepiej. Jak się okazuje, Słowenia wygrała grupę zasłużenie. My zajęliśmy ostatnie miejsce i będziemy mieli ciężką przeprawę w eliminacjach - ocenił były kołowy, a obecnie promotor sportu.
Słoweńcy z kompletem zwycięstw. Zobacz więcej!
Polska reprezentacja przegrała trzy mecze na mistrzostwach, jednak nie oznacza to że nie ma podstaw na przyszłość. - Jest wola walki i zaangażowanie. W wielu elementach ten zespół prezentował się bardzo poprawnie i zagraliśmy dwa solidne mecze. Jak dojdą kontuzjowani zawodnicy, potencjał drużyny będzie wyższy - stwierdził Artur Siódmiak.
ZOBACZ WIDEO Czarna lista Rajdu Dakar. Giną nie tylko zawodnicy, ale też osoby postronne