Żadne ze spotkań kończących rywalizację w grupach I i II ME 2020 nie miało już większego znaczenia. Reprezentacja Niemiec zapewniła sobie udział w meczu o piątą lokatę. Poznała też swojego rywala, którym rzutem na taśmę okazała się Portugalia. O przysłowiowy honor walczyli za to Szwedzi, czyli jeden z trzech gospodarzy europejskiego czempionatu.
Zobacz: w Kaliszu szykują się wielkie transfery!
W ekipie z Czech od pierwszej minuty pojawił się na parkiecie dobrze znany polskim kibicom bramkarz, Martin Galia. W ogóle obaj trenerzy zdecydowali się na drobne korekty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Christian Prokop odesłał obrotowego Patricka Wiencka, a w jego miejsce desygnował Mariana Michalczika. U tych drugich szansę otrzymał zaś Vojtech Patzel. Co ciekawe, po ostatnim fantastycznym występie trener Niemców zdecydował się postawić między słupkami na Johannesa Bittera. Andreas Wolff nie wszedł choćby na minutę.
Samo widowisko w pierwszej swej fazie było typową grą błędów. I to po obu stronach. Faworyci rozkręcili się tak naprawdę dopiero od 8. minuty, ale i tak ich skuteczność nie była najwyższych lotów (połowa rzutów poszła na zmarnowanie). Mylił się jednak ten, kto pomyślał, że zespoły traktują to jak mocniejszy sparing. Czesi, choć bez zwycięstwa, walczyli dzielnie o przełamanie. W 24. minucie przegrywali jedynie 9:10. O sportowej agresji świadczyły choćby dwuminutowe upomnienia, które "sypały się" jak z kapelusza.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
Po zmianie stron nic w tej kwestii się nie zmieniło. No może tyle, że to przedstawiciele Bundesligi jako pierwsi doznali osłabienia (kara Patricka Ziekera). A czescy szczypiorniści świetnie to wykorzystali (14:13 po 36. minutach walki). Gdyby tylko nie ten Bitter, zdawał myśleć sobie trener Jan Filip. Do pewnego momentu jego zespół stawiał opór. Ale przy ogromnej liczbie kar po prostu nie wytrzymał meczu fizycznie. Aż dziw, że żaden ich szczypiornista nie skończył z czerwonym kartonikiem, co z kolei nie udało się Johannesowi Golli.
Znakomite występy Ady Płaczek we Francji. Czytaj więcej!
Znacznie bardziej jednostronny okazał się pojedynek Trzech Koron z "Wyspiarzami". Ci pierwsi to jedno z kilku wielkich rozczarowań. Przed turniejem mówiło się, że w drużynie tkwi ogromny potencjał. Kibice liczyli, że powrót Kima Ekdahla Du Rietza będzie zbawieniem kadry narodowej. Po meczu z Polakami wybuchła jednak afera alkoholowa (więcej o tym tutaj). Po niej Szwedzi zawalili dwa ważne mecze, głównie ten z Portugalią (25:35).
Przeciwko Islandii zagrali w końcu na poziomie, jakiego się od nich oczekiwało już wcześniej. Niektórzy w hali zastanawiali się, dlaczego tak późno. Już po trzydziestu minutach totalnie zdominowali rywala (18:11). Atak na poziomie 75 procent mówił sam za siebie. Na kole świetnie radził sobie Andreas Nilsson. Żadnej próby nie zmarnował lewoskrzydłowy Jerry Tollbring. Gudmundur Gudmundsson rotował składem, głównie w bramce, ale bez efektu.
Po przerwie Islandczycy wyglądali już lepiej. Potrafili przynajmniej prowadzić wyrównany bój. Świetny fragment zanotował Bjarki Mar Elisson oddając trzy atomowe rzuty w kierunku bramki rywala. Ten ostatni wpadł do siatki przy prędkości 92 km/h. Wciąż jednak sporo było do poprawy. Ekipie ze Skandynawii brakowało słabych punktów. Na ich poczynania naprawdę przyjemnie się patrzyło. Mnóstwo podań od kolegów otrzymywał Nilsson. Łącznie tylko dwóch graczy nie trafiło do siatki, ale zapewne dlatego, że nie podniosło się z ławki rezerwowych.
Mistrzostwa Europy 2020, gr. I, 4. kolejka:
Czechy: Mrkva (0/3 - 0 proc.), Galia 1 (8/28 - 29 proc.) - Hrstka 2 (1/1), Becvar 2, Jurka 1, Horak, Kasparek 3, Babak 5, Cip 1, Slachta 1, Vanco, Zdrahala 2, Solak, Mubenzem 1, Zeman 3.
Karne: 2/3.
Kary: 16 min. (Becvar - 4 min., Hrstka, Horak, Kasparek, Cip, Solak, Mubenzem - 2 min.).
Niemcy: Bitter (12/33 - 36 proc.) - Gensheimer 1 (1/1), Golla 2, Reichman 4 (0/2), Pekeler 2, Weber 5, Michalczik, Haefner 4, Kuehn 2, Boehm 1, Kohlbacher 2, Kastening 1, Schmidt, Zieker 2, Drux.
Karne: 1/3.
Kary: 12 min. (Golla - 6 min., Zieker - 4 min., Reichmann - 2 min.).
Czerwona kartka: Johannes Golla w 52. minucie z gradacji kar.
Sędziowie: Pavicević, Raznatović (obaj z Czarnogóry).
Widzów: 5000.
Mistrzostwa Europy 2020, gr. II, 4. kolejka:
Islandia - Szwecja 25:32 (11:18)
Islandia: Gustavsson (2/17 - 12 proc.), Hallgrimsson (4/21 - 19 proc.) - K. K. Kristjansson 5, Palmarsson, Elisson 5 (1/1), Sigurdsson 4, Gislason, Gudmundsson 1, Petersson 3, Gunnarsson (0/1), Gudjonsson 2 (0/1), Thrastarson 2, Jonsson, V. Kristjansson 1, Johannsson 1, Smarason 1.
Karne: 1/3.
Kary: 0.
Szwecja: Palicka (1/3 - 33 proc.), Appelgren (10/31 - 32 proc.) - Darj 1, Tollbring 5 (1/1), D. Pettersson 1, Jeppsson 1, F. Pettersson 1, Gottfridsson 4, Arnesson 5, A. Nilsson 7, Ekdahl Du Rietz 2, Chrintz 1, L. Nilsson 4.
Karne: 1/1.
Kary: 8 min. (F. Pettersson - 4 min., A. Nilsson, L. Nilsson - 2 min.).
Sędziowie: Gubica, Milosević (obaj z Chorwacji).
Widzów: 7153.