Choć Puchar EHF nie budzi takich emocji jak Liga Mistrzów, to obecność w gronie 16 uczestników fazy grupowej to duża nobilitacja, zwłaszcza dla zespołów bez wielkiego kapitału. Obecność na tym etapie nie wiąże się z zastrzykiem dodatkowych środków, raczej pochłonie sporo kosztów, ale dzięki rozgrywkom brązowi medaliści Superligi na stałe wpiszą się w europejską mapę piłki ręcznej i podniosą swoją renomę.
Gwardię zbudowano od podstaw. Fundamenty stanowią ligowi rutyniarze (Kamil Mokrzki, Adam Malcher, Mateusz Jankowski i aktualnie kontuzjowany Przemysław Zadura). Najwięcej uwagi skupia jednak najzdolniejsza polska młodzież, rokrocznie ściągana z gdańskiego SMS-u. Nie grzeją ławy, tylko są stopniowo wprowadzani na ligowe parkiety. Albo od razu rzucani na głęboką wodę, tak jak Patryk Mauer, którego w swoim składzie widzieliby najlepsi w Polsce. Prawoskrzydłowy, razem m.in. z Maciejem Zarzyckim i Janem Klimkowem, po raz pierwszy w tak dużym wymiarze pokaże się szerszej widowni.
ZOBACZ: Ostatni kwadrans pogrążył Piotrkowianina
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Krzysztof Piątek może mieć problemy przez swoją cieszynkę?!
- Bardzo cieszy mnie, że udało się dojść do fazy grupowej, opierając skład wyłącznie na Polakach. Nie wiemy, na co nas stać, nie stawiamy sobie celów, ale chciałbym, żebyśmy wyciągnęli naukę z tego startu. Powtarzam - naukę, nie nauczkę. Rywale są znakomici, od razu na początek zderzymy się z głównym faworytem grupy, Melsungen. Jeśli uczyć się, to od najlepszych - stwierdził dyrektor sportowy Gwardii Tomasz Wróbel.
Udział w Pucharze EHF to też duże obciążenie dla Gwardzistów, przez kilka tygodni będą rozgrywali dwa mecze w tygodniu. Sceptycy ostrzegają, że występy w Europie mogą odbić się czkawką w dalszej części sezonu.
- Nie wyobrażam sobie odpuszczania pucharów. To dla chłopaków okazja do sprawdzenia się na tle czołówki i jednocześnie okno wystawowe. Spodziewam się, że niektórzy z nich mogą zwrócić na siebie uwagę, już teraz pojawiają się zapytania. Duże ryzyko? Kontuzje mogą zdarzyć się zawsze, także podczas treningów. Nie można traktować Pucharu EHF w tych kategoriach, dla nas to wielkie wyróżnienie - podkreślił Wróbel.
- W Opolu szykują się trzy święta. Wygląda na to, że mecze z Bjerringbro, Melsungen i Benfiką obejrzy komplet publiczności. Gwardia jeszcze nie grała na tym poziomie, cieszmy się chwilą - dodaje dyrektor sportowy.
Na początek Gwardziści zderzą się z niemiecką piłką ręczną. W MT Melsungen roi się od reprezentantów kraju (m.in. Kai Haefner, Julius Kuehn, Finn Lemke, Tobias Reichmann), wielką pracę na kole wykonuje Chorwat Marino Marić. O sile zespołu przekonało się niedawno Rhein-Neckar Loewen (33:30). Melsungen stać na triumf nie tylko w grupie, ale także na miejsce w Final4.
Relacja na żywo ze spotkania w TVP Opole.
MT Melsungen - KPR Gwardia Opole / 9.02.2020, godz. 15.00