Liga Mistrzów. Rewelacja rozgrywek w Hali Legionów. "VIVE na pewno chce rewanżu"

Getty Images / Sascha Klahn/Bongarts / Na zdjęciu: Andre Gomes z FC Porto (z piłką)
Getty Images / Sascha Klahn/Bongarts / Na zdjęciu: Andre Gomes z FC Porto (z piłką)

W ramach 12. kolejki Ligi Mistrzów PGE VIVE zagra z FC Porto. - To będzie trudna przeprawa - mówi Andreas Wolff, kapitan kielczan. - VIVE na pewno będzie chciało zrewanżować się za porażkę w Portugalii - zapowiada za to Alfredo Quintana.

[b]

[/b]"Smoki" to jedno z największych odkryć tego sezonu Ligi Mistrzów. Choć Portugalczycy już w zeszłym roku pokazali się Europie, awansując do Final Four Pucharu EHF, gdzie zajęli trzecie miejsce, w Champions League startowali z pozycji kopciuszka. Po pół roku zmieniło się jednak bardzo dużo. Z underdoga Porto przerodziło się w równorzędnego partnera dla każdej drużyny w stawce.

O zmianie mentalności, także wewnątrz drużyny, na łamach oficjalnej strony klubu mówi Leonel Fernandes, skrzydłowy mistrzów Portugalii.

- Na początku patrzyliśmy na wielkie zespoły, na przykład Veszprem, w inny sposób. Teraz, będąc szczerym, chyba bardziej podnieśliśmy wzrok. Po meczach, jakie udało nam się zagrać, w każdej grze widzimy szansę na zwycięstwo i że jest to nasz cel, jeśli nie obowiązek. Udowodniliśmy już wiele, graliśmy doskonałe mecze przeciwko drużynom takim jak Kilonia, którą pokonaliśmy. To daje nam pewność siebie. Wiemy, że każda gra jest do wygrania, nawet na tym poziomie.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"

A Portugalczycy naprawdę mają się czym pochwalić. Jako jedyni w obecnej edycji Ligi Mistrzów pokonali THW Kiel i to na wyjeździe (28:27). Wcześniej na własnym parkiecie zwyciężyli nad PGE VIVE (33:30). Na "rozkładzie" Smoki mają także Montpellier HB (27:22). W efekcie, Porto zajmuje obecnie 5. miejsce w grupowej tabeli, tracąc dwa punkty do czwartego VIVE, swojego sobotniego rywala.

Warto wspomnieć także, że reprezentacja Portugalii, oparta w dużej mierze właśnie na graczach Porto, zajęła 6. lokatę na mistrzostwach Europy, notując swój najlepszy występ w historii.

Nie tylko ze względu na bliskie sąsiedztwo w tabeli oraz wciąż możliwą walkę o drugie miejsce w grupie graczom Tałanta Dujszebajewa z pewnością nie zabraknie motywacji. We wrześniu po bardzo długiej podróży i problemach z bagażami na lotnisku mistrzowie Polski przegrali trzema bramkami w Porto. W Hali Legionów ma dojść do rewanżu.

Andreas Wolff komplementuje rywali. - Jakieś pięćdziesiąt procent drużyny narodowej Portugalii stanowią zawodnicy FC Porto. Muszę przyznać, że rozgrywają naprawdę świetny sezon, mam tu na myśli zarówno reprezentację Portugalii jak i FC Porto. Sprawiają kibicom dużą niespodziankę. Mają świetnych zawodników, grają bardzo dobry handball, wiedzą jak grać w obronie, mają ciekawy system. To będzie na pewno trudna przeprawa dla nas, ale jestem pewny, że z naszymi kibicami w domu na pewno możemy ich pokonać.

To właśnie bramkarski pojedynek świetnie spisującego się ostatnio Wolffa z rewelacją rozgrywek - Alfredo Quintaną - może zaważyć na wyniku spotkania. Golkiperzy to w poprzednich meczach najjaśniejsze punkty obu ekip.

- Quintana to bardzo dobry bramkarz. Jest wysoki i bardzo spokojny. To, jak gra, wskazuje na to, że ogląda dużo wideo. W ostatnim czasie rozegrał naprawdę kilka świetnych meczów. To ważne, byśmy nie pozwolili mu złapać rytmu na początku spotkania - analizuje Wolff.

Oba zespoły wygrały swoje poprzednie spotkania ligowe: VIVE z Torus Wybrzeżem Gdańsk (27:17), a Porto z ADA Maia (31:22), ale przegrały w Lidze Mistrzów: VIVE z Montpellier (24:25), Porto - z Veszprem (24:31).

Quintana mówi. - Mamy teraz wiele gier i po przegraniu ze świetnym zespołem, jak Veszprem, musieliśmy się zrehabilitować. Nie ma nic lepszego niż zwycięstwo. Nawet jeśli nad drużyną, którą wielu ludzi może uznawać za słabą. Ten triumf na pewno doda nam morale na mecz z VIVE, bo jedziemy tam w dobrych humorach.

Czego Portugalczycy spodziewają się po meczu z VIVE? - Silnej drużyny i trudnego spotkania. Znając trenera Dujszebajewa, myślę, że jego zespół był bardzo zły za porażkę w Porto i teraz będą chcieli się zrewanżować. Jesteśmy jednak świadomi naszej pracy, tego, co musimy zrobić, i że bardzo dobrze radziliśmy sobie już w tej europejskiej kampanii. Wiemy, że musimy dać z siebie wszystko i zgarnąć dwa punkty, zapewniając sobie już awans do TOP 16. Oczywiście będzie to bardzo skomplikowany mecz, bo spodziewamy się zupełnie innego VIVE niż w Porto, z dużym pragnieniem zwycięstwa. Na pewno są trochę zmęczeni, podobnie jak my, ponieważ wielu ich graczy było na mistrzostwach Europy - kończy portugalski bramkarz.

Kielczanie do meczu podejdą osłabieni. Na pewno nie wystąpią Mariusz Jurkiewicz oraz Tomasz Gębala, Blaż Janc i Doruk Pehlivan wciąż zmagają się z urazami i ich występ stoi pod znakiem zapytania. Najprawdopodobniej na parkiet wróci jednak Igor Karacić.

Liga Mistrzów / Grupa B / 12. kolejka:

PGE VIVE Kielce - FC Porto Sofarma, 15.02 godz. 15.00
Czytaj także:

Będzie kolejny transfer VIVE? Polak na celowniku!
Grupowy rywal VIVE w rozsypce. Vardar traci kolejnych graczy!

Źródło artykułu: