- Na początku drugiej połowy na pewno skuteczności i powrotu do obrony. Za duże były dziury. Zagraliśmy 4 plus 2. Cała prawa strona robiła się pusta. Drużyna z Puław jest bardzo doświadczona i to od razu wykorzystała. Z tego powodu zrobił się taki niekorzystny dla nas wynik - o przyczynach przegranej z KS Azotami opowiedział Mateusz Zaremba.
- Drugą część pierwszej połowy mieliśmy dobrą. Doszliśmy na remis (na przerwę drużyny zeszły przy stanie 15:15 - dop. red.). Mieliśmy grać tak samo konsekwentnie w drugiej. Przeciwnik wykorzystał naszą słabość, że jest zmiana i atakował w tamto miejsce, gdzie nie było ludzi - kontynuował rozgrywający Sandra Spa Pogoni.
Przyznał przy tym, że założeniem po udanej pierwszej części było utrzymanie dyspozycji. - Powiedzieliśmy sobie w szatni, że kontynuujemy to, co było w drugiej części pierwszej połowy, czyli wyższą obronę. Przegraliśmy też indywidualnie w obronie w starciach jeden na jeden - dodał. - Nasi bramkarze nawet nie mogli nam pomóc, bo trudno broni się rzuty z sześciu metrów. Co mogli, dali z siebie. Zawiodła obrona - podsumował.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Urszula Radwańska zakończyła wakacje. Wypoczywała w Tajlandii
W ostatnim czasie o zespole z Puław bardzo dużo się mówiło i pisało. Niektóre informacje były dementowane, jak choćby transfer Michała Jureckiego (więcej tutaj). Ostatnią, ale już w pełni oficjalną, jest zatrudnienie od następnego sezonu nowego szkoleniowca, Larsa Walthera (przeczytasz tutaj). To wszystko wpływało na atmosferę w Azotach. - Nawet o tym nie rozmawialiśmy - zdradził Zaremba.
- Wiadomo, że oni też chcą zdobywać punkty, wygrywać, żeby się między sobą motywować. Nas nie interesowała atmosfera, jaka panuje w Azotach. My to my, chcieliśmy zagrać swoje - stwierdził leworęczny zawodnik Pogoni.
Przegrana Portowców nie oznaczała dla nich wielkiego dramatu. "Oddali" 6. pozycję na rzecz kaliszan. Dosłownie "za chwilę" czeka ich jednak kolejny trudny pojedynek - wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego i mecz z Piotrkowianinem. Trudniejszy zaś o tyle, że zespół z województwa łódzkiego przegrał kolejny mecz na wyjeździe z najsłabszą w stawce Stalą Mielec i będzie żądny rewanżu.
Przypomnijmy, że przy obecnych regułach gry w grupie spadkowej każdy chce zająć jak najwyższe miejsce, by otrzymać więcej punktów bonusowych (6 za 9. pozycję, 5. za 10. i tak dalej). - Na pewno wyjdą mocno zmotywowani, żeby wygrać z nami. Tam jest trudny teren. My się nie poddamy. Musimy wywieźć stamtąd trzy punkty - zapowiedział popularny "Zarek".
Szczecinianie mają bezpieczną przewagę nad 9. Chrobrym Głogów (aktualnie 5 "oczek"). Jak na koniec zaznaczył Zaremba, nikt w Pogoni nie analizuje tabeli czy terminarza rozgrywek i ewentualnej opcji "wypadnięcia" z walki o mistrza Polski. - W ogóle o tym nie myślimy.