PGNiG Superliga: Dreszczowiec z karnymi. Górnik Zabrze po przerwie zastopował Azoty Puławy

Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Na zdjęciu: Antoni Łangowski (z piłką)
Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Na zdjęciu: Antoni Łangowski (z piłką)

NMC Górnik Zabrze wygrał z Azotami Puławy 29:29, k. 5:4 w 23. serii PGNiG Superligi. Pojedynek kandydatów do medali, zwłaszcza po przerwie, przyniósł mnóstwo emocji.

Kolejny raz widać było, ile dobrego w grze Azotów sprawiło przyjście Aliaksandra Bachki. Białoruski rozgrywający nieszablonowo kreował akcje ofensywne zespołu, ale też często sam skutecznie je wykańczał. Dużą pomocą między słupkami puławskiej bramki służył Wadim Bogdanow. Gorzej wiodło się na skrzydle Wojciechowi Gumińskiemu, który popełnił kilka błędów z rzędu i został zmieniony przez Piotra Jarosiewicza. Gra do skrzydłowych w wykonaniu zespołu wyglądała generalnie lepiej niż jeszcze jesienią.

Po przeciwnej stronie gruszek w popiele nie zasypywał jednak także weteran Martin Galia. Jeśli dodać do tego dobrą ofensywę jego kolegów, to w efekcie otrzymaliśmy wyrównane spotkanie. Po kilkunastu minutach gry w Górniku udane wejście jako zmieniający zanotował Szymon Sićko. Rzucał z dystansu, na zwodzie, nawet w kontrze. W 20. minucie gospodarze objęli po raz pierwszy trzybramkowe prowadzenie. Kilka z rzędu obron golkiperów utrzymywało tą samą różnicę.

Kilka z rzędu akcji przed przerwą przebiegało pod znakiem kiepskiej gry zabrzan w ataku. Błędy własne plus skuteczna wysoka i agresywna defensywa miejscowych, prokurowała kontry. Skuteczne ich wykończenie dało Azotom pięć goli przewagi w 27. minucie. Tymczasem nagle pojawił się przestój w grze i rywale z Górnego Śląska na moment zmniejszyli straty. Po trzydziestu minutach puławianie mieli prawie 70 procent skutecznych rzutów.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

Po wznowieniu gry dobrą passę w bramce podtrzymywał Bogdanow. Większe problemy gracze Michała Skórskiego mieli wtedy w ataku. Bachko został skutecznie wyłączony z rozgrywania, karę otrzymał Rafał Przybylski, zabrzanie dwa razy rzucali z kontry do pustej bramki. W 38. minucie Sićko wyrównał. Za to Azoty wcześniej przez ponad 5 minut nie rzuciły celnie. Dobrą zmianę Galii dał w bramce Jakub Skrzyniarz.

W kolejnych minutach wynik na styku utrzymywał się. Ważne bramki dla puławian rzucał Antoni Łangowski. Skuteczność ataku jego drużyny zdecydowanie jednak spadła w stosunku do pierwszej połowy, przez 20 minut rzuciła zaledwie sześć goli! Po stronie gości skutecznie przymierzał Iso Sluijters, karne egzekwował Bartłomiej Tomczak. Pięć minut przed końcem Górnik wyszedł na dwubramkowe prowadzenie.

W ostatnich 60 sekundach emocje sięgnęły zenitu. Najpierw sędziowie odgwizdali faul ofensywny Bartosza Kowalczyka, a za chwilę trener Marcin Lijewski poprosił o czas, by ustawić akcję na rzucenie zwycięskiej bramki. Dogranie z wrzutką do skrzydłowego nie udało się. W odpowiedzi Skrzyniarz w sytuacji sam na sam obronił rzut Dawida Dawydzika. Zwycięzcę miały wyłonić rzuty karne. Tutaj przy pierwszej próbie pomylił się Łukasz Rogulski i na koniec okazało się, że to zdecydowało o porażce Azotów, bo goście nie pomylili się ani razu.

KS Azoty Puławy - NMC Górnik Zabrze 29:29, k. 4:5 (18:13)

Azoty: Bogdanow (10/33 - 30 proc.), Koszowy (0/4) - Bachko 2, Jarosiewcz 3, Podsiadło 3, Gumiński 3/3, Szyba 2, Łangowski 8, Kowalczyk 1, Dawydzik 1, Seroka 1, Rogulski 4/2, Przybylski 1
Karne: 5/6
Kary: 8 min. (Przybylski - 6 min., Dawydzik - 2 min.)

Górnik: Galia (6/24 - 25 proc.), Skrzyniarz (6/16 - 38 proc.) - Tomczak 5/3, Sluijters 6, Czuwara, Łyżwa 2, Kondratiuk 2, Sićko 7, Buszkow 3, Bis, Bondzior 2, Tatarincew 1, Gogola, Gliński 1
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Bis Sluijters, Tatarincew i Kondratiuk - po 2 min.)

Sędziowali: Andrzej Chrzan oraz Michał Janas (Tarnów)
Delegat ZPRP: Jacek Wróblewski (Płock)

Zobacz także:
SPR Stal Mielec wytrzymała próbę nerwów -->
Ignacy Bąk wrócił do gry po długim czasie -->

Komentarze (5)
avatar
EQ Iskra
2.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dawno nie widziałem tak dobrego meczu ligowego. Masa błędów, ale poza tym, walka, parady bramkarzy, wynik na styku, ogólnie rewelacja. Remis po regulaminowym czasie sprawiedliwy. Marcin Lijewsk Czytaj całość
avatar
Józef Czaszkiewicz
2.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawy mecz! Szczególnie w drugiej połowie mógł się podobać :) 
avatar
unabomber
2.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No końcówka niesamowita, trzeba przyznać. Jakby Dawydzik trafił to byłoby coś pięknego(bez obierania kibicowsko czyjejś ze stron).