Inauguracyjna porażka z Flensburgiem nie była jakimś wielkim zaskoczeniem, wszak Wikingowie to czołowa drużyna Bundesligi. Strata punktów z Mieszkowem to już sensacja, nawet zakładając, że mistrzowie Białorusi robią postępy z roku na rok.
Mieszkow wygrał zasłużenie, prowadził właściwie przez całe spotkanie. Świetnie prezentowali się Stas Skube i Mikita Waliupow, którzy w pierwszej połowie punktowali PSG. Wprawdzie paryżanie odrobili straty sprzed przerwy (19:14), ale ostatnie słowo należało do Mieszkowa. Rozpędził się Marko Panić, który rzucił decydującą bramkę tuż przed końcem.
Mistrzowie Francji znowu zawiedli, faworyci grupy z udziałem Łomży VIVE Kielce (i główni kandydaci do triumfu) znowu wyglądali przeciętnie, szczególnie w ataku. Na tle kolegów dobrze spisał się Kamil Syprzak, który wywalczył kilka rzutów karnych i zdobył cztery bramki. Ostatnia z nich, na 1,5 minuty przed końcem, dała nadzieję na remis. Jednego gola na swoim koncie zapisał Paweł Paczkowski, zmiennik Panicia w Mieszkowie.
Od wpadki uratował się Telekom Veszprem. Motor Zaporoże do 45. minuty rozgrywał rewelacyjne spotkanie, prowadził albo trzymał się blisko jednej z najmocniejszych drużyn w Lidze Mistrzów. W końcówce Jorge Maqueda i Petar Nenadić wzięli los drużyny w swoje ręce.
Co ciekawe, jednym z liderów Motoru był niechciany niedawno w Zaporożu Dmytro Horiha, błyszczący na wypożyczeniu w Szczecinie.
Mieszkow Brześć - Paris Saint-Germain HB 32:31 (19:14)
Najwięcej bramek: dla Mieszkowa - Mikita Waliupow 7, Marko Panić 6, Dmitrij Santałow 5; dla PSG - Dainis Kristopans 7, Mikkel Hansen 6, Nikola Karabatić 5, Kamil Syprzak 4
HC Motor Zaporoże - Telekom Veszprem 34:37 (18:17)
Najwięcej bramek: dla Motoru - Artem Kozakiewicz 8, Wiaczesław Bochan, Dmytro Horiha 6; dla Veszprem - Petar Nenadić 10, Rogerio Moraes 6, Jorge Maqueda, Vuko Borozan - po 5
ZOBACZ:
Nie żyje prezes WZPR
Wisła wkrótce pozna rywali w LE
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa