Pandemia koronawirusa na tyle sparaliżowała PGNiG Superligę, że w ostatni weekend odbyły się zaledwie dwa z siedmiu męskich spotkań. Mecz w Głogowie między Chrobry a Azotami odwołano na dwie godziny przed startem, bo wśród gospodarzy istniało duże podejrzenie zakażenia. Kluby były już wyraźnie zniecierpliwione notorycznymi pustkami w terminarzu.
W odpowiedzi na sytuację, Superliga zorganizowała wideokonferencję z działaczami uczestników rozgrywek. Ustalenia powinny satysfakcjonować wszystkie strony - w razie potrzeby zespoły będą mogły być łączone w pary, niezależnie od wcześniejszego kalendarza. Ta zmiana powinna znacznie przyspieszyć tempo rozgrywek w Polsce.
- Przedstawiciele klubów będą przygotowani na zmiany par meczowych, gospodarzy i terminów wcześniej zaplanowanych meczów w razie wystąpienia przypadków zachorowań koronawirusa w klubie. Superliga sp. z. o.o., zarządzająca rozgrywkami PGNiG Superligi, będzie starała się łączyć ze sobą drużyny zdrowe, mimo że ich mecze nie będą przewidziane do rozegrania w nadchodzącej serii - poinformowała Superliga.
Kluby mają do rozegrania całą zaległą 4. serię gier, a także większość spotkań 5. i 6. kolejki.
ZOBACZ:
Grad bramek w Lubinie
Wielki mecz Vive w LM
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowna bramka w Copa Libertadores. Z 25 metrów idealnie pod poprzeczkę!