Wszystko stanęło na głowie od czasu reprezentacyjnej przerwy w końcówce września, fala koronawirusa rozlała się po kraju i nie udało się rozegrać ani jednej kolejki w całości. Mało tego, odbywały się pojedyncze mecze, głównie pomiędzy zespołami, które akurat wyszły z izolacji albo jakimś cudem uniknęły objawowych zakażeń.
Teraz PGNiG Superliga Mężczyzn może choć trochę przyspieszyć, bo kilka drużyn miało to szczęście w nieszczęściu, że zachorowało niemal w całości albo w większej części. W Górniku ostało się tylko dwóch zawodników i trener Marcin Lijewski, w Gwardii wirus dopadł dziesiątkę członków I zespołu, wiele zakażeń było też w Szczecinie i Gdańsku. Inni - jak Energa MKS Kalisz czy Orlen Wisła Płock - wpadali w kwarantannę odpowiednio trzy i dwa razy, mieli łącznie kilkanaście dni treningów z głowy. Chyba najwięksi pechowcy - Chrobry Głogów - nie dość, że nie mogli się przygotowywać do spotkań, to jeszcze czekali na mecz ligowy aż 53 dni. I musieli go zagrać w ekstremalnie improwizowanym składzie.
- Cały okres przygotowawczy poszedł na marne, musimy zaczynać od nowa - mówił nam kilka dni temu trener Chrobrego Witalij Nat. Skład będzie tym razem szerszy, ale wielu graczy dopiero wznowiło przygotowania po izolacji i głogowianom będzie trudno docisnąć do muru Orlen Wisłę Płock. Chociaż nie jest to niemożliwe, co udowodnił niedawno Piotrkowianin. Tym razem drużyna Bartosza Jureckiego spróbuje napsuć krwi Łomży Vive Kielce, dla której będzie to ostatni test przed potyczką w Lidze Mistrzów z Vardarem Skopje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Do Kalisza pojedzie wracająca do gry Sandra Spa Pogoń Szczecin. Kilka dni na rozruch (od 9.11) i w drogę (ZOBACZ). Takie przypadki nieraz kończyły się boleśnie, o czym przekonało się Wybrzeże Gdańsk, pozbawione mocy po przerwie i rozbite przez Gwardię. Coraz mniej osób kręci jednak nosem, częściej słyszymy: - Każdego to może spotkać. Inaczej nie dogramy sezonu.
Na atak japońskiego samuraja musi przygotować się Gwardia Opole. Rennosuke Tokuda jest nie tylko liderem strzelców Superligi, wokół niego kręci się cała gra Grupy Azoty Tarnów. W poprzedniej kolejce wyszło tak dobrze, że MMTS Kwidzyn niewiele mógł zdziałać. Japończyka czeka poważniejsze wyzwanie w postaci Adama Malchera. Były reprezentant Polski odnalazł formę, obronił jak dotąd najwięcej rzutów w lidze, w tym aż 20 przeciwko Górnikowi Zabrze. W Opolu o medalach na ten moment nikt nie myśli, ale dobra dyspozycja golkipera to mocny fundament pod miejsce w czołowej czwórce.
Jeśli po 9. kolejce gdziekolwiek ma zrobić się nerwowo, to w Kwidzynie. Pod wodzą Bartłomieja Jaszki MMTS przegrał pięć z sześciu spotkań i nie ma widoków na poprawę. Zwłaszcza po tak kiepskim meczu jak w Tarnowie. Aż żal patrzeć na wielu solidnych ligowców, którzy nie mogą wyjść z dołka. Przed wyjazdem do Małopolski mówiło się, że jak nie z Grupą Azoty, to z kim wygrywać? Zapewne takie pytanie padnie też przed starciem z Wybrzeżem. Porażka byłaby już małą katastrofą, bo oddaliłaby MMTS od bezpiecznego miejsca w tabeli. A przecież to zespół z dużo większym potencjałem.
Terminarz dopełni mecz Zagłębia z Górnikiem, który po minimalnej porażce z Gwardią oddalił się od strefy medalowej (i będzie trudno mu do niej dołączyć). Odpoczywają jedynie gracze Azotów Puławy i Stali Mielec. W Superlidze sypnęło z rogu obfitości.
PGNiG Superliga, 9. kolejka:
Chrobry Głogów - Orlen Wisła Płock / 14.11.2020, godz. 15.15
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Łomża Vive Kielce / 14.11.2020, godz. 16.00
KPR Gwardia Opole - Grupa Azoty Tarnów / 14.11.2020, godz. 19.00
Energa MKS Kalisz - Sandra Spa Pogoń Szczecin / 15.11.2020, godz. 11.45
Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze / 15.11.2020, godz. 12.15
MMTS Kwidzyn - Torus Wybrzeże Gdańsk / 15.11.2020, godz. 16.00
ZOBACZ:
Gwardia bez rozgrywającego