Liga Mistrzów. Łomża Vive Kielce znów w grze. Gorący teren w Skopje

Po trzech tygodniach przerwy Łomża Vive Kielce wraca do Ligi Mistrzów i od razu zagra na trudnym terenie Vardaru Skopje.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Artsiom Karalek PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Artsiom Karalek
To były trudne dni dla mistrzów Polski, ale skończyło się całkiem dobrze. Na początku listopada cały zespół trafił na izolację po wykryciu zakażenia koronawirusem u Tomasza Gębali. Dodatnie wyniki testów mieli jeszcze tylko Angel Fernandez Perez i Władisław Kulesz, reszta graczy mogła w miarę szybko wrócić do treningów i szykować się do spotkania w Lidze Mistrzów. W międzyczasie Łomża Vive zagrała dwa mecze w Superlidze. Z Grupą Azoty Tarnów praktycznie z marszu.

- Najcięższy po przerwie był dla nas mecz z Tarnowem, bo przystąpiliśmy do niego w zasadzie bez treningów. Kolejne spotkanie, w Piotrkowie, było już o wiele lepsze. Do Skopje jedziemy na mecz z najlepszym zespołem na świecie. Dopóki w grudniu nie wyłoniony zostanie kolejny mistrz Ligi Mistrzów, oni są najlepsi. My zamierzamy wykorzystać jednak nasze szanse na kolejne dwa punkty - mówi trener Tałant Dujszebajew w rozmowie z kielcehandball.pl.

Wyjazd do Skopje to kolejny etap walki o czołowe lokaty w grupie i bezpośredni awans do ćwierćfinału, jak na razie sposób na kielczan znalazł tylko Flensburg. Wprawdzie zwycięski Vardar z sezonu 2018/19 został już właściwie rozmontowany, ale nowe kierownictwo zadbało o przygotowanie całkiem solidnego składu. W kadrze wciąż są ikony klubu jak Stojancze Stoiłow czy Timur Dibirow, wspierani przez Christiana Dissingera czy weterana Marko Vujina. Przed sezonem do Vardaru dołączył też pamiętany w Kielcach Patryk Walczak.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

Tak naprawdę niewiele wiadomo o realnej sile Vardaru, z powodu wirusowego zamieszania i zakażeń zwycięzcy Ligi Mistrzów zagrali jedynie trzy spotkania, w których zaprezentowali różne twarze. Znacznie lepszą ze zwycięskiego boju z Flensburgiem i remisowego z Porto, i nieco słabszą z wyjazdu do Brześcia (24:22). W normalnych okolicznościach (czytaj z fanatycznymi kibicami) minimalnym faworytem byłby chyba Vardar, ale przy pustych trybunach stracą jeden ze swoich głównych atutów.

- Wszyscy w Europie wiedzą, że kiedy jedziesz do Skopje, niezależnie od składu Vardaru, będzie bardzo trudno. Teraz, gdy zabraknie fanów, będzie nam trochę łatwiej. Z drugiej strony jednak brakuje nam tej atmosfery. Nawet wiedząc, że kibice byliby przeciwko nam, wolałbym grać przy pełnej hali - komentuje Branko Vujović, prawy rozgrywający mistrzów Polski.

W Skopje będą mogli zagrać wracający do zajęć Kulesz i Fernandez. Trener Tałant Dujszebajew zostawił tym razem w Kielcach Sebastiana Kaczora, Cezarego Surgiela i Mateusza Korneckiego. Zmiennikiem Andreasa Wolffa w bramce będzie Miłosz Wałach.

Vardar Skopje - Łomża Vive Kielce / 19.11.2020, godz. 18.45

ZOBACZ:
Veszprem odwróciło losy meczu
Porto gorsze od PSG

Czy Vive wygra w Skopje?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×