To mógł być wielki dzień dla Biało-Czerwonych. Nasze szczypiornistki w mecz z Rumunią weszły znakomicie i dyktowały warunki przez większość pojedynku, ale niestety nie w ostatnich dziesięciu minutach starcia. Rywalki Polek odrodziły się i końcówkę rozegrały wręcz koncertowo, odnosząc pierwszą wygraną w ME 2020.
- Nawet na moment nie spanikowaliśmy, mimo że przegrywaliśmy różnicą pięciu bramek i musieliśmy gonić wynik. Wzmocniliśmy obronę i naprawdę graliśmy na naszym najlepszym poziomie. Jesteśmy bardzo dumni z tego zwycięstwa i mam nadzieję, że to będzie dopiero początek - powiedziała Lorena Ostase, która na listę strzelczyń wpisała się sześciokrotnie.
- Zaczęłyśmy bardzo, ale to bardzo słabo. Nie mogłyśmy długo znaleźć naszego rytmu. Byłyśmy jednak silniejsze mentalnie od Polek, zdobyłyśmy pierwsze punkty i jesteśmy przeszczęśliwe. Zobaczymy, co będzie dalej - dodała w rozmowie z "ProSport" Cristina Laslo, MVP meczu Polska - Rumunia.
Rumunki na zakończenie zmagań w grupie D zmierzą się z Norwegią, a Polki postarają się pokonać Niemki. - Zagraliśmy fantastyczną pierwszą połowę. Mimo porażek, jestem bardzo dumny z tego, co tutaj osiągnęliśmy - przyznał na gorąco selekcjoner reprezentacji Polski, Arne Senstad.
Mecz Niemcy - Polska odbędzie się w poniedziałek. Start o godzinie 18:15.
---> ME 2020. Chorwacja zaskoczyła Węgry. Triumfy Francuzek i Dunek
---> ME 2020. Obietnica poprawy. Dagmara Nocuń: Postaramy się grać lepiej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawi Joanna Jędrzejczyk. Na wakacjach w Meksyku