PGNiG Superliga: Z kontrowersjami w tle. Mocno osłabione Azoty Puławy przegrały z Górnikiem Zabrze

PAP / Wojtek Jargiło  / Na zdjęciu: Michał Jurecki (z piłką)
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Michał Jurecki (z piłką)

Azoty Puławy przegrały z Górnikiem Zabrze 20:21 w 13. kolejce PGNiG Superligi. Ekipa z Lubelszczyzny zagrała w mocno okrojonym składzie z powodu wykrycia w zespole przypadku koronawirusa. Część zespołu została poddana obowiązkowej kwarantannie.

Tuż przed meczem okazało się, że z Górnikiem nie może zagrać aż sześciu zawodników Azotów. W skladzie meczowym zabrakło Rafała Przybylskiego, Andrija Akimienki, Łukasza Rogulskiego, Antoniego Łangowskiego, Pawła Podsiadły i nowo pozyskanego Andraża Velkavrha. Trener Lars Walther pojawił się na ławce tylko warunkowo.

Od pierwszych minut pierwsza połowa należała do Martina Galii, który bronił na wysokiej skuteczności. Rzuty karne bezbłędnie egzekwował Bartłomiej Tomczak (5/5). W Azotach z tym elementem był spory problem, bo puławianie nie wykorzystali obu siódemek. Spore problemy z obroną gości miał Michał Jurecki, zajął się więc podaniami do słabiej pilnowanych kolegów. Do przerwy zabrzanie zbudowali sobie przewagę czterech bramek.

Kilka minut po zmianie stron puławianie po raz trzeci nie zdobyli gola z karnego. Galia odbił rzut Wojciecha Gumińskiego. Mimo to w 37. minucie gospodarze mieli szanse na bramkę kontaktową. Niestety nie udało się, a po chwili czas wzięty przez trenera Marcina Lijewskiego uspokoił grę. Jego podopieczni wyraźnie złapali drugi oddech. Na domiar złego, przy braku zmiennika, na kilka akcji stracili niegroźnie kontuzjowanego Dawida Dawydzika. Zmęczeni puławianie mylili się coraz częściej.

Kwadrans przed końcem Górnik objął najwyższe prowadzenie w meczu (19:14). W tym momencie ekipa z Lubelszczyzny zabrała się za odrabianie strat. Po pięciu minutach Piotr Jarosiewicz z kontry zdobył gola kontaktowego. Teraz to Azoty złapały wiatr w żagle a rywale zaczęli mieć mnóstwo problemów z grą ofensywną. Gola na remis nie udało się jednak zdobyć, a po chwili puławianie musieli grać w podwójnym osłabieniu. Mimo tego decydującą bramkę stracili dopiero kilka sekund przed końcem.

Zobacz także:
ME 2020: Chorwatki idą jak burza -->

KS Azoty Puławy - Górnik Zabrze 20:21 (8:12)
Azoty

: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki - Jurecki 6/3, Bachko 3, Szyba 3, Dawydzik 2, Seroka 2, Jarosiewicz 2, Gumiński 1, Kowalczyk 1, Adamczuk
Karne: 3/6
Kary: 12 min.

Górnik: Galia, Skrzyniarz - Tomczak 6/6, Gogola 4, Czuwara 4, Bis 2, Łyżwa 2, Bondzior 1, Kondratiuk 1, Dudkowski 1, Daćko, Buszkow, Gliński, Adamuszek
Karne: 6/6
Kary: 6 min.

Sędziowie: Andrzej Chrzan oraz Michał Janas (Tarnów)
Delegat: Arkadiusz Sołodko (Legionowo)

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci

Komentarze (18)
z Tumskiego Wzgórza
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jak to określał redaktor Złoty Bogdan "starcie odpadów z leszczami". 
avatar
Złoty Bogdan
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@acer niby Azoty są cienkie, ale jednak trochę kakao ci się marszczy :) "Po tym co dziś zobaczyłem to ja już nie boję się meczy z Kielcami.Ja poważnie zaczynam obawiać się meczy z Puławami i Za Czytaj całość
Big Stan
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To wszysrko jest szyte grubymi nićmi. Té sprawe trzeba dokładnie zbadać. 
avatar
WISŁA1947
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Trzeba otwarcie powiedzieć że największymi ambasadorami Puław i ich apologetami są Łomżaki które nagle zafascynowały się warsztatem trenerskim Sziroko-Walthera. Czyli można przyjąć że dostali p Czytaj całość
avatar
Hander
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W tak okrojonym składzie 20:21?! No to szacun dla Azotów! Mają charakter. A z Zabrza to żeńska sekcja przyjechała czy co?