Piłka ręczna. MŚ 2021. Polska - Hiszpania. Chwała zwyciężonym

Kadra szczypiornistów już dawno nie zapewniła takich emocji. W MŚ 2021 Polacy do samego końca liczyli się w grze o zwycięstwo z mistrzami Europy - Hiszpanami (26:27).

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Rafał Przybylski PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Rafał Przybylski
Na taki mecz czekało nowe pokolenie kadrowiczów. Tak jak kiedyś zespół Bogdana Wenty rozpoczynał swój marsz na szczyt od wyeliminowania Szwedów przed ME 2006, tak reprezentacja Patryka Rombla zapisała się w świadomości kibiców i wznieciła ogień w sercach.

Od igrzysk w Rio de Janeiro polski widz nie dostał równie dużego zastrzyku adrenaliny od szczypiornistów. Szkoda, że tak heroicznego boju nie zobaczyła cała Polska w otwartej telewizji.

Adam I Wielki

Piotr Wyszomirski chyba musi przekazać swoją tekę ministra obrony narodowej Adamowi Morawskiemu. Bramkarz Orlenu Wisły Płock bronił jak w transie, niczym starszy kolega kilka lat temu w meczu ME ze Szwedami. W końcu polski bramkarz nie był statystą, w kilka minut przebił dorobek Piotra Wyszomirskiego z inauguracyjnego boju z Tunezją. Kto jak kto, ale golkiper Orlenu Wisły Płock potrafi zagrać wybitnie (nierzadko po kiepskim występie). Przed przerwą zatrzymał dziewięć rzutów, wygrał kilka pojedynków sam na sam w stylu z najlepszych czasów w Lidze Mistrzów. W drugiej połowie ani trochę nie zwolnił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają

Żeby w ogóle liczyć się w grze o zwycięstwo z Hiszpanami, nauczycielami piłki ręcznej i dwukrotnymi mistrzami Europy z rzędu, trzeba zagrać na 120 proc. możliwości. Albo i więcej. I tak właśnie zaprezentowali się Polacy. Nie zmiękły im nogi, wyszli z szatni z wielką determinacją, co było szczególnie widocznie w obronie. Hiszpanie kilka razy odbili się od braci Gębali na środku, z konieczności zaczęli kreować liderów na skrzydle.

Poczuli krew

Tylko te straty... Przed przerwą sporą część bramek Polacy podarowali w kontrach. Oprócz kilku wypracowanych pozycji dla egzekutorów i indywidualnych wejść Szymona Sićki, nie brakowało też nieporozumień w ataku. Hiszpanie takich błędów raczej nie wybaczają, choć i tak w kilku przypadkach mieli miękkie serce i obijali bandy reklamowe.

Powodów do siania defetyzmu jednak nie było. Rywale pozostawali w zasięgu, na pewno bardziej niż w kilku poprzednich starciach. I chyba Polacy wyczuli, że naprzeciwko nie stoją kosmici. Nie mieli nic do stracenia, a wiele do wygrania.

Obok Hiszpana od razu pojawiało się dwóch obrońców. 20-letni Michał Olejniczak zaczął gubić krycie, Szymon Sićko sprawdzał wytrzymałość siatki w bramce. A przecież kilka minut wcześniej było 12:17 i zanosiło się na klasyczny "odjazd". Polakom zaczęło wychodzić prawie wszystko, dobrze grającego Rafała Przybylskiego zmienił jeszcze żwawszy Maciej Majdziński. I przede wszystkim swoje przedstawienie kontynuował Morawski. W 43. minucie Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie 20:19!

Teraz Polska

Każda kolejna akcja stawiała fundament pod sukces. Nawet skrzydłowy Jan Czuwara potrafił zejść do środka i huknąć z daleka jak rasowy rozgrywający. Hiszpanie nie zapomnieli jednak jak gra się w piłkę ręczną. Weteran Raul Entrerrios czy Daniel Dujshebaev karcili z daleka. Kilerem na skrzydle był zawodnik Łomży Vive Kielce Angel Fernandez.

Ani na moment mistrzowie Europy nie mogli czuć się komfortowo. Jeśli nie Sićko, to obrotowi. W każdej chwili mógł zaskoczyć Arkadiusz Moryto. I tylko szkoda, że w końcówce czescy sędziowie podjęli niezrozumiałą decyzję o wykluczeniu Patryka Walczaka, a niedługo potem w dobrej sytuacji nie udało się doprowadzić do remisu. Joan Canellas odpowiedział z daleka, po chwili Polacy złapali kontakt dzięki Olejniczakowi, ale tak doświadczona drużyna nie wypuściła zwycięstwa 27:26.

Coś nam mówi, że emocje w Egipcie na tym się nie skończą. Szczypiorniści mają dwa punkty po wygranej z Tunezyjczykami i są blisko awansu do II rundy. 19 stycznia zmierzą się z Brazylijczykami i w razie zgarnięcia dwóch punktów mogą namieszać w kolejnej fazie.

Polska - Hiszpania 26:27 (11:14)

Polska: Morawski - Sićko 6, Moryto 5/4, Olejniczak 3, Majdziński 3, M. Gębala 3, T. Gębala 2, Przybylski 2, Czuwara 1, Walczak 1, Krajewski, Chrapkowski, Pilitowski, Daszek, Dawydzik
Karne: 4/4
Kary: 12 min. (Olejniczak, Sićko, Daszek, Walczak, M. Gębala, T. Gębala)

Hiszpania: Corrales, Perez de Vargas - Maqueda 1, Fernandez 5, R. Entrerrios 5, A. Dujshebaev 2, Sarmiento, Sole 2/1, Figueras 2, Canellas 1, Morros, Gomez 2/1, Arino, G. Guardiola, D. Dujshebaev 5, Marchan 2
Karne: 2/2
Kary: 4 min. (Morros, Guardiola).

ZOBACZ:
Thriller w "polskiej" grupie
Perła Lublin ze zwycięstwem w Lidze Europejskiej

Czy jesteś dumny/dumna z postawy Polaków z Hiszpanami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×