Piłka ręczna. MŚ 2021. Wielkie emocje i podział punktów. Szwecja zremisowała ze Słowenią

PAP/EPA / Mohamed Abd El Ghany / Na zdjęciu: Dragan Gajić
PAP/EPA / Mohamed Abd El Ghany / Na zdjęciu: Dragan Gajić

Nie o takim wyniku marzyli szczypiorniści ze Szwecji i Słowenii. Za zakończenie piątkowych zmagań w grupie IV padł remis po 28. Obie drużyny mogą mieć do siebie pretensje, bo zmarnowały sporo szans.

Prawdziwy rollercoaster zafundowali kibicom szczypiorniści ze Szwecji i Słowenii. Zawodnicy Trzech Koron przed meczem mieli na swoim koncie pięć punktów i zajmowali trzecie miejsce w grupie IV. Słoweńcy zgromadzili dotychczas cztery punkty i plasowali się na czwartej pozycji. Liderem grupy z dorobkiem sześciu punktów był Egipt, a zaraz za nim z pięcioma oczkami znajdowała się Drużyna Rosyjskiej Federacji Piłki Ręcznej.

W czołówce tabeli było więc ciasno i wiadomo było, że walka o dwa premiowane awansem do ćwierćfinału będzie zaciekła do samego końca fazy grupowej. Stawka meczu była więc ogromna.

Szwedzi doskonale zdawali sobie z tego sprawę i do ostrej walki rzucili się już od pierwszych minut. Kompletnie zbili rywali z pantałyku. Słoweńcy w początkowej fazie spotkania wyglądali na nieco zagubionych. Brakowało im pomysłu, atak pozycyjny nie wychodził, problemem była skuteczność. Zawodnicy Trzech Koron się nie patyczkowali i błyskawicznie wypracowali przewagę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają

Trener Vranjes próbował zareagować, ale rywale byli już mocno nakręceni. Ciężar zdobywania bramek wziął na swoje barki Jure Dolenec, rzucił cztery razy z rzędu, ale brakowało mu wsparcia. W 18. minucie Szwedzi odskoczyli już na pięć trafień i sytuacja Słoweńców zrobiła się nieciekawa.

Grę drużyny udało się jednak rozkręcić duetowi Zarabec-Gajić. Słoweńcy wreszcie się przebudzili, wykorzystali słabszy moment Szwedów i przed przerwą zdołali zmniejszyć straty do jednego trafienia.

Po wyjściu z szatni natomiast wręcz rzucili się do odrabiania strat. Widać było w nich ogromnego ducha walki, mocno pokręcili tempo, zaczęli kombinować, cuda wyrabiał Miha Zarabec i to przyniosło efekty - tym razem to oni znaleźli się na prowadzeniu.

Szwedzi szybko zasygnalizowali, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, zaliczyli serię czterech bramek z rzędu i znów to oni mieli przewagę. Przeciąganie liny trwało, emocje sięgały zenitu, nerwy puszczały.

Na nieco ponad minutę przed końcem, przy stanie 27:27, Bombac zdołał przechwycić piłkę, ale Słoweńcy całkowicie pogubili się w kontrataku. O czas poprosili Szwedzi, ustawili sobie akcję, ale graczom Vranjesa zostało jeszcze sporo sekund na odpowiedzieć. Szkoleniowiec postanowił to wykorzystać, tym razem to on zażądał przerwy. Wynik meczu równo z syreną rzutem z koła ustalił Matej Gaber.

Słowenia - Szwecja 28:28 (14:15)

Słowenia: Lesjak (3/17 - 18%), Ferlin (8/21 - 38%) -   Blagotinsek 4, Henigman, Janc 2, Dolenec 4, Cingesar, Cethe 2, Gajić 6, Gaber 1, Zarabec 5, Ovnicek, Bombac 1, Mackovsek 3, Suholeznik
Karne: 5/7
Kary: 10 min.

Szwecja: Palicka (9/31 - 29%), Aggefors (1/5 -20%) - Carlsbogard 3, Darj 1, Jonsson 2, Pettersson 1, Wanne 7, Claar, Pellas, Gottfridsson 4, Persson 3, Edvardsson, Sandell, Chrintz 5, Lindskog 1
Karne: 2/3
Kary: 16 min.

Czytaj też:
Portugalia lepsza od Schmida i spółki. Macedonia Północna bezradna w starciu z Rosjanami
Katarczyk nowym liderem klasyfikacji strzelców. Moryto awansował na podium ze świetnym bilansem

Komentarze (0)