Piłka ręczna. MŚ 2021. Hiszpania górą w starciu z Węgrami. La Rioja zwycięzcami polskiej grupy

PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / POOL / Na zdjęciu: Joan Canellas Reixach
PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / POOL / Na zdjęciu: Joan Canellas Reixach

Reprezentacja Hiszpanii na zakończenie zmagań w drugiej rundzie mistrzostw świata pokonała Węgry 36:28. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego tym samym zmierzą się w ćwierćfinale z Norwegami, Madziarzy spotkają się natomiast z Francuzami.

Zarówno Hiszpanie, jak i Węgrzy byli pewnie awansu do najlepszej ósemki turnieju. Pozostawało jedynie pytanie, z kim przyjdzie im się zmierzyć w starciu o półfinał mistrzostw świata. Na zwycięzcę grupy I czekali już Norwegowie, na zespół z drugiej lokaty Francuzi.

Madziarzy do spotkania przystąpili bez swoich największych gwiazd - Mate Lekaia, Bence Banhidiego, Rolanda Miklera i Pedro Fernandeza. Na parkiecie nie pojawili się też Sipos i Boka, a Dominik Mathe grał zaledwie czternaście minut. Braki w składzie od początku starcia były bardzo widoczne. Nie minęło nawet dziesięć minut gry, a Hiszpanie prowadzili pięcioma bramkami. Węgrzy wyglądali natomiast jakby nie wiedzieli, co się wokół nich dzieje - byli kompletnie pogubieni.

Sygnał do odrabiania strat dał jednak Zoltan Szita, a później jego koledzy w doskonały sposób wykorzystali błędy Hiszpanów. Wystarczyła chwila dekoncentracji w szeregach La Rioja, trzy stracone piłki w ataku pozycyjnym i Węgrzy zdobyli trzy trafienia łatwymi rzutami na pustą bramkę. Na tablicy wyników wreszcie pojawił się remis (po 7), ale Madziarzy nie poszli za ciosem. Znów oddali pola rywalom, szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego poprawili skuteczność i tym razem to oni zaliczyli serię udanych akcji.

Madziarzy jeszcze starali się nadążyć za tempem rywali, ale prowadzili nierówną walkę z Ferranem Sole, który tylko w pierwszej połowie rzucił osiem bramek. Po trzydziestu minutach Hiszpanie prowadzili już 21:14 i nie zapowiadało się, że w drugiej części meczu ich wysoka przewaga ulegnie zmianie.

La Rioja nie forsowali tempa, ale mimo tego bez większych problemów kontrolowali wynik. Świetnie w bramce spisywał się Gonzalo Perez de Vargas, który odbił aż siedemnaście piłek. Dla porównania - obaj węgierscy golkiperzy zdołali w sumie obronić tylko sześć rzutów. Ostatecznie Hiszpanie zwyciężyli ośmioma trafieniami.

Hiszpania - Węgry 36:28 (21:14)

Hiszpania: Perez de Vargas (17/40 - 43%), Corrales (0/1 - 0%) - Sole 8, Cañellas 2, Arino 2, Fernandez 3, Maqueda, 4, Morros, Guardiola 2, A. Dujshebaev, Marchan 3, Sarmiento 1, Entrerrios 2, Figueras 1, D. Dujshebaev 1, Gomez 7
Karne: 3/3
Kary: 10 min.

Węgry: Szekely (3/24 - 13%), Borbely (3/17 - 18%) - Balogh 6, Ancsin 4, Mathe 1, Rosta 1, Gyori 5, Hanusz 1, Hornyak 1, Sunajko 4, Szita 2, Topić, Nagy 2, Bodo
Karne: 3/3
Kary: 8 min.

Czytaj też:
"Mecz z Niemcami motywuje podwójnie". Karol Bielecki wspomina, dlaczego chciał z nimi grać jak najczęściej
Tomasz Gębala tłumaczy, dlaczego ostatni mecz jest tak ważny. Przedstawia plan na Niemców

ZOBACZ WIDEO: Założyciel Polskiej Federacji Fitness ostro o działaniach rządu. "Dlaczego my mamy ponosić największą cenę?"

Komentarze (0)