Piłka ręczna. "Tylko spokojnie, mamy dużo czasu". Minęło 12 lat od legendarnego rzutu Siódmiaka

Getty Images / Artur Siódmiak i Krzysztof Lijewski cieszą się po ostatniej bramce w meczu z Norwegami na MŚ 2009
Getty Images / Artur Siódmiak i Krzysztof Lijewski cieszą się po ostatniej bramce w meczu z Norwegami na MŚ 2009

Choć od słynnego rzutu Artura Siódmiaka w meczu mistrzostw świata z Norwegią minęło już 12 lat, to kibice wciąż chętnie wspominają ten wyczyn. Chyba wszyscy pamiętają też wyjątkowe słowa Bogdana Wenty.

27 stycznia 2009 roku był absolutnie wyjątkowym dniem w historii polskiej piłki ręcznej. Właśnie wówczas Biało-Czerwoni, w totalnie niesamowitych okolicznościach, pokonali Norwegię 31:30 i awansowali do półfinału mistrzostw świata w Chorwacji.

Dramaturgia pojedynku z Norwegami była wspaniała. Na 34 sekundy przed końcem piłkę mieli Skandynawowie. Nie potrafili jednak rzucić.

Gdy do końcowej syreny pozostawało już tylko 15 sekund, trener Norwegów poprosił o czas. Ówczesny selekcjoner Biało-Czerwonych Bogdan Wenta wypowiedział natomiast słowa, które na długo zapadły w pamięci kibiców. - Panowie, jak wprowadzą siódmego zawodnika, mają piętnaście sekund. Przerywać i mamy pustą bramkę. Tylko spokojnie, mamy dużo czasu - mówił.

Właśnie tak narodziła się nowa jednostka czasu - jedna Wenta = 15 sekund. Najważniejsze było jednak to, co wydarzyło się po przerwie na żądanie polskiego szkoleniowca.

Norwegia straciła piłkę, którą złapał Artur Siódmiak. W najistotniejszym momencie meczu oddał rzut praktycznie przez całe boisko i trafił do pustej bramki! W ten sposób zapewnił Polakom triumf 31:30, a co za tym idzie - awans do półfinału mistrzostw świata w Chorwacji. W środę mija 12 lat od tego historycznego pojedynku.

W półfinale MŚ 2009 co prawda Polska przegrała z Chorwatami 23:29, ale w meczu o brązowy medal rozbiła Danię 31:23.

Czytaj także:
PGNiG Superliga. Coraz mniej niewiadomych w Płocku. Krzysztof Komarzewski sprawdził się w Wiśle
"Przed turniejem było sporo niedowiarków". Kadrowicz Wenty chwali obecną reprezentację

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela następca Leo Messiego

Źródło artykułu: