Łomża Vive Kielce wygrała pierwszy mecz po przerwie. "Widać było, że mamy braki"

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

Mistrzowie Polski wrócili do gry po przerwie zimowej. W pierwszym starciu kielczanie pokonali MMTS Kwidzyn 34:24, ale mają jeszcze nad czym pracować. W kolejnych kluczowe będzie skoncentrowanie się na zgraniu.

53 dni trwała przerwa w meczach żółto-biało-niebieskich. Plaga zachorowań na koronawirusa, święta Bożego Narodzenia, przygotowania reprezentacji narodowych do mistrzostw świata i sam turniej w Egipcie - tak wyglądały ostatnie miesiące. Kielczanie przez prawie cały styczeń trenowali w... trzech - w klubie zostali tylko Krzysztof Lijewski, Cezary Surgiel i Sebastian Kaczor.

Pozostali zawodnicy znajdowali się na zgrupowaniach kadr. Po powrocie do stolicy województwa świętokrzyskiego nie będą mieli jednak czasu na odpoczynek - mistrzów Polski czeka prawdziwy maraton - dwanaście spotkań w zaledwie trzydzieści dni. Pierwszy pojedynek szczypiorniści Łomży Vive Kielce rozegrali w Kwidzynie.

W pierwszej połowie walka była bardzo wyrównana, natomiast w drugiej zdecydowanie dominowali kielczanie.

ZOBACZ WIDEO: Żaden "Diabeł" tylko Adam "Loczek" Morawski. Polski bramkarz opowiedział o meczach na mistrzostwach świata

- Oceniam to spotkanie bardzo pozytywnie. Po tak długiej przerwie na mistrzostwa świata, bez czasu na przygotowanie, widać było, że mamy braki, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie było już bardzo fajnie. Jestem zadowolony z postawy mojej drużyny, chłopaki chętnie pracowali i realizowali założenia przedmeczowe - podsumował trener Tałant Dujszebajew w rozmowie z przedstawicielami kielcehadball.pl.

Szkoleniowiec zdradził, na czym najbardziej mu zależy. - Chcieliśmy spróbować w tym meczu paru dwójkowych akcji. Kilka razy wyszły dobrze, ale na pewno wiele jeszcze jest do poprawy. Widzimy gdzie są błędy, musimy je poprawić podczas sobotniego spotkania z Mielcem, by na mecz z Porto być jak najlepiej przygotowanym. Myślę, że zespół po mistrzostwach świata jest w bardzo dobrej formie. Teraz będziemy więcej grali, niż trenowali.

Zadowolony z postawy drużyny był też Michał Olejniczak. - Po takiej długiej przerwie grało mi się całkiem dobrze. Nie ukrywam, że zdążyłem już zatęsknić za graniem klubowym. Cieszę się, że mogliśmy odnotować na start zwycięstwo. Na plus była nasza postawa w ataku w drugiej połowie. Wyglądało to tam zdecydowanie lepiej, niż w pierwszej, gdzie mieliśmy kilka strat, a nasza obrona nie funkcjonowała tak, jak tego chcieliśmy. Aby zespół wszedł na wyższe obroty, myślę że potrzebujemy jeszcze trochę czasu, kilku treningów, aby dopracować zgranie. Z każdym meczem będzie coraz lepiej - stwierdził młody rozgrywający.

W Egipcie Olejniczak borykał się z kontuzją kostki, którą podkręcił w starciu z Węgrami. Wygląda jednak na to, że z jego zdrowiem już wszystko w porządku.

- Podczas meczu z moją kostką było wszystko dobrze, dużo bardziej komfortowo, niż wcześniej. Cieszę się, że tak to wygląda, że mogę trenować i grać na pełnych obrotach - powiedział zawodnik.

Czytaj też:
Luka Cindrić symulował kontuzję? "Nie zasługuje, żeby nosić koszulkę reprezentacji Chorwacji"

Ivan Cupić zmieni klub. Chorwat po czternastu latach wróci do ojczyzny

Źródło artykułu: