Liga Mistrzów. Bolesna w skutkach porażka Łomży Vive. Kielczanie spadli na trzecie miejsce w grupie

PAP / Adam Kumorowicz / Na zdjęciu: mecz Łomża Vive Kielce vs SG Flensburg-Handewitt
PAP / Adam Kumorowicz / Na zdjęciu: mecz Łomża Vive Kielce vs SG Flensburg-Handewitt

Porażką zakończyli szczypiorniści Łomży Vive Kielce fazę grupową Ligi Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy przegrali 28:31 z SG Flensburgiem-Handewitt i zakończyli tę część rozgrywek na trzecim miejscu w zestawieniu.

Cel był prosty - wygrać. Tylko zwycięstwo gwarantowało mistrzom Polski zakończenie fazy grupowej na pierwszym miejscu. Remis spychał ich na drugą lokatę, a porażka na trzecią pozycję. Było się o co bić, bo układ w tabeli determinuje kolejne etapy rywalizacji.

Wiadomo było jednak, że żółto-biało-niebieskim łatwo nie będzie. W poprzedniej kolejce Wikingowie na własnym parkiecie pokonali Paris Saint-Germain HB 29:28. Kielczanie we Flensburgu też musieli uznać wyższość gospodarzy (na inaugurację zaliczyli porażkę 30:31). Niemcy niejednokrotnie udowodnili, że należy im się miejsce w europejskiej czołówce i przede wszystkim, że zawsze grają z ogromną determinacją.

Flensburczycy swoją klasę potwierdzali już od pierwszych minut starcia w Kielcach. Jeśli ktoś liczył, że mistrzowie Polski szybko narzucą swoje warunki gry, to srogo się rozczarował. Lepiej spotkanie rozpoczęli goście, a kielczanie już na samym początku musieli gonić wynik. Udało im się doprowadzić do wyrównania, przez chwilę walka była wyrównana, ale Niemcy bez większych problemów odskoczyli na cztery trafienia. Żółto-biało-niebiescy rzucili się w pogoń, ale tym razem remisu nie było.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki

W szeregach Wikingów przede wszystkim fantastycznie spisywał się Hampus Wanne (10 bramek w ciągu trzydziestu minut). Jego doskonała postawa była skutkiem szybkiej gry przyjezdnych, błyskawicznych wznowień i czujności w obronie, która umożliwiała wyprowadzanie kontrataków.

Mistrzowie Polski tymczasem mieli ogromne kłopoty ze skutecznością - nie wykorzystywali czystych sytuacji z koła, kolejny raz ich piętą achillesową były rzuty karne - nie rzucili aż czterech w całym meczu.

Kielczanie cały czas musieli odrabiać w straty - na niespełna dziesięć minut przed końcem spotkania wydawało się, że wreszcie całkowicie zneutralizują przewagę Flensburga, ale goście przetrwali trudny moment. Andreas Wolff robił wszystko, by jego koledzy mieli jeszcze szansę na dobry wynik, ale Benjamin Burić też znalazł sposób atak żółto-biało-niebieskich. Bramkarz Wikingów został wybrany najlepszym zawodnikiem pojedynku.

Ostatecznie mistrzowie Polski przegrali 28:31, a to kosztowało ich spadek na trzecie miejsce w tabeli grupy A. To oznacza, że w kolejnej fazie rozgrywek zmierzą się z HBC Nantes. Pierwsze spotkanie odbędzie się między 31 marca a 1 kwietnia. Rewanż tydzień później.

Łomża Vive Kielce - SG Flensburg-Handewitt 28:31 (17:19)

Łomża Vive: Kornecki, Wolff - Vujović 1, Olejniczak, Sićko 1, A. Dujshebaev 6, Tournat, Karacić 2, Kulesz 5, Moryto 6, Surgiel, D. Dujshebaev 4, Gębala, Karalek 3, Gudjonsson

SG Flensburg-Handewitt: Burić, Bergerud - Golla 4, Hald Jensen, Svan 3, Wanne 11, Jondal, Mensah Larsen 2, Sogard Johannessenen 3, Gottfridson 5, Holpert, Moller, Roed 3

Źródło artykułu: