Liga Mistrzów. Bolesna w skutkach porażka Łomży Vive. Kielczanie spadli na trzecie miejsce w grupie
Porażką zakończyli szczypiorniści Łomży Vive Kielce fazę grupową Ligi Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy przegrali 28:31 z SG Flensburgiem-Handewitt i zakończyli tę część rozgrywek na trzecim miejscu w zestawieniu.Wiadomo było jednak, że żółto-biało-niebieskim łatwo nie będzie. W poprzedniej kolejce Wikingowie na własnym parkiecie pokonali Paris Saint-Germain HB 29:28. Kielczanie we Flensburgu też musieli uznać wyższość gospodarzy (na inaugurację zaliczyli porażkę 30:31). Niemcy niejednokrotnie udowodnili, że należy im się miejsce w europejskiej czołówce i przede wszystkim, że zawsze grają z ogromną determinacją.
Flensburczycy swoją klasę potwierdzali już od pierwszych minut starcia w Kielcach. Jeśli ktoś liczył, że mistrzowie Polski szybko narzucą swoje warunki gry, to srogo się rozczarował. Lepiej spotkanie rozpoczęli goście, a kielczanie już na samym początku musieli gonić wynik. Udało im się doprowadzić do wyrównania, przez chwilę walka była wyrównana, ale Niemcy bez większych problemów odskoczyli na cztery trafienia. Żółto-biało-niebiescy rzucili się w pogoń, ale tym razem remisu nie było.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki
W szeregach Wikingów przede wszystkim fantastycznie spisywał się Hampus Wanne (10 bramek w ciągu trzydziestu minut). Jego doskonała postawa była skutkiem szybkiej gry przyjezdnych, błyskawicznych wznowień i czujności w obronie, która umożliwiała wyprowadzanie kontrataków.
Mistrzowie Polski tymczasem mieli ogromne kłopoty ze skutecznością - nie wykorzystywali czystych sytuacji z koła, kolejny raz ich piętą achillesową były rzuty karne - nie rzucili aż czterech w całym meczu.
Kielczanie cały czas musieli odrabiać w straty - na niespełna dziesięć minut przed końcem spotkania wydawało się, że wreszcie całkowicie zneutralizują przewagę Flensburga, ale goście przetrwali trudny moment. Andreas Wolff robił wszystko, by jego koledzy mieli jeszcze szansę na dobry wynik, ale Benjamin Burić też znalazł sposób atak żółto-biało-niebieskich. Bramkarz Wikingów został wybrany najlepszym zawodnikiem pojedynku.
Ostatecznie mistrzowie Polski przegrali 28:31, a to kosztowało ich spadek na trzecie miejsce w tabeli grupy A. To oznacza, że w kolejnej fazie rozgrywek zmierzą się z HBC Nantes. Pierwsze spotkanie odbędzie się między 31 marca a 1 kwietnia. Rewanż tydzień później.
Łomża Vive Kielce - SG Flensburg-Handewitt 28:31 (17:19)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff - Vujović 1, Olejniczak, Sićko 1, A. Dujshebaev 6, Tournat, Karacić 2, Kulesz 5, Moryto 6, Surgiel, D. Dujshebaev 4, Gębala, Karalek 3, Gudjonsson
SG Flensburg-Handewitt: Burić, Bergerud - Golla 4, Hald Jensen, Svan 3, Wanne 11, Jondal, Mensah Larsen 2, Sogard Johannessenen 3, Gottfridson 5, Holpert, Moller, Roed 3
-
Z Tumskiego Wzgórza 2 Zgłoś komentarz
błagalny wzrok w stronę sędziów żeby wykluczyli przeciwnika. Na Wolfa po tym meczu to Flensburg nawet by nie spojrzał- to oczywiście nawiązanie do jego pajacowania przed meczem. -
Maxi-102 Zgłoś komentarz
Znowu coś nie pykło...:) -
Z Tumskiego Wzgórza 2 Zgłoś komentarz
pamięć trochę szwankuje, a parę lat już minęło co nie :D -
Szczypior 19 Zgłoś komentarz
47 ty masz wszystkich w domu? -
EQ Iskra Zgłoś komentarz
zły rywal, trzeba się tylko ogarnąć i wziąć za siebie. -
WISŁA1947 Zgłoś komentarz
jeszcze wyskoczy z niej wpis na "nafciarkach". No i oczywiście po raz dziesiąty już piszę żebyś nie przynudzał z tą anonimowością w sieci bo czekam już dłuuuugie miesiące aż pokażesz mi co to właściwie oznacza. Bo na razie jedyny który się przestraszył to Naziol-troglodyta który od momentu kiedy wypłynęły jego nazistowskie posty to nagle zaczął przepraszać że żyje. -
Z Tumskiego Wzgórza 2 Zgłoś komentarz
zawodnikiem. Czemu Flensburg grał wczoraj lewą stroną? Bo Wanne z Jimem/Mensahem dawali większą jakość niż Rod z Lasse Svanem. Czemu Veszprem woli grać lewą stroną niż prawą? Bo praworęczni dają większą jakość. Nie ma tu wielkiej filozofii. Jak masz plejadę gwiazd to możesz grać na wcisk środkiem i ta metoda się sprawdzi. -
kck Zgłoś komentarz
@Z Tumskiego Wzgórza 2: Czyli Pascual uznał, że grę należy ustawić pod PR i PS, ponieważ Mem i Gomez to jego prawdziwi liderzy w ataku. -
Cxxx Zgłoś komentarz
do takich czynów. Już ci pisałem że w sieci nie jesteś anonimowy. Ale wiem że te wpisy to twoje zakompleksione ego. Chłopie ty już masz tak zryty beret że aż mi cie szkoda. -
Z Tumskiego Wzgórza 2 Zgłoś komentarz
stronę więc nie wyjeżdżaj z jakimiś filozofiami. -
WISŁA1947 Zgłoś komentarz
oczekuje na nowe wpisy. Tego nie jest w stanie przebić absolutnie nic. Tym bardziej że tu poniżej wszyscy raczej mają w pompie te wyniki Łomży ale miło jest popatrzeć jak buce trolle wiją się jakby byli polewani wrzątkiem. -
kck Zgłoś komentarz
obronie. Czarnogórzec miał dobry 1 sezon w Celje, ale w drugim to Groselj grał więcej. Ciekawostką dla mnie było, że po mimo gry w LM przegrywał rywalizację w reprezentacji i często nie łapał się do składu, będąc 3 wyborem. Jego konkurentami byli zawodnicy z zespołów środka tabeli BL. Jeśli Alex nie będzie miał dnia a tak było w Porto, Flensburgiem, Brześciem czy Paryżem, to gra nam się załamuje a słabsza postawa Igora zabiera nam możliwość wygranej. Młodzi mieli równać do najlepszych ale tak się nie dzieje, bo nie każdy zdolny junior nagle odpali niczym Sagosen. Zagadką dla mnie jest sytuacja z Diogo Silvą, który się kompletnie zagubił choć jeszcze 1-2 lata temu wskazałbym go jako przyszłą gwiazdę, która wejdzie niedługo na poziom Diki Mema czy M. Richardsona. W systemie hiszpańskim czy to u Pascala czy Talanta niezwykle ważną role pełni prawy rozgrywający, większą niż lewy. W Ciudad nie bez powodu to Ólafur Stefánsson a nie Alberto Entrerrios był zawodnikiem, który zdobywał z II linii najwięcej bramek, podobnie było ze skrzydłem, gdzie do prawego szło dużo piłek a tam straszyli Abalo i Parrondo. Podobnie jest u Pascuala w Barcelonie, gdzie to Mem jest najskuteczniejszy. Czepianie się lewego skrzydła nie ma trochę sensu, bo piłka tak chodzi w ataku w systemie hiszpańskim, że de facto lewe skrzydło to jest ostatnia opcja. Może jeśli LR z ŚR przesuną obronę w prawo to w wyniku odwrócenia LS dostanie piłkę. W Barcelonie kosztem zagrożenia rzutem z LR przesunięto nominalnego ŚR, co daje dużo szybszą i bardziej kombinacyjną grę w ataku. Flensburg wykorzystał to o czym wiadomo o dawna, czyli ilość zmian do obrony. Gdy gramy w ataku w zestawieniu: Kulesz - Karacić - Alex to musi być 1-2 zmian do obrony, bo żaden z nich nie broni na pozycji 2. Często wykorzystujemy obronę 5-1 z wysuniętym Alexem, bo wtedy potrzebujemy 1 zmiany (Kulesza zastępuje Gębala). Wszystko fajnie, ale jak bramkarz broni na 40% to idzie kontratak albo atak w 2 tempo i pozamiatane. Flensburg wczoraj wykorzystał to w pierwszej połowie do maksimum. W drugiej połowie było tego mniej, ponieważ w tak okrojonym składzie jakim grali Niemcy nie da się biegać na tak dużej intensywności do ataku przez 60 minut. Nawet jak doszliśmy na 24-25 to Burić trzymał wynik. -
ck Zgłoś komentarz
ekscytację jak Łomża przegra :) Poziom kompleksów - najwyższy:)