Puchar Polski. Niespodzianka dużego kalibru. Piotrcovia wyeliminowana przez Start

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: zawodniczki EKS Startu Elbląg
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: zawodniczki EKS Startu Elbląg

Start Elbląg dopiął swego. W meczu ćwierćfinałowym przez większość czasu prowadził z miejscową Piotrcovią, ale ostatecznie swoją wyższość udowodnił w rzutach karnych wygrywając 6:5. Po końcowej syrenie był remis 30:30.

Po pierwszej połowie wynik 17:17 należało uznać za sporą niespodziankę. Wszak MKS Piotrcovia Piotrków Tryb. to tegoroczny "czarny koń" w ligowych rozgrywkach. Natomiast EKS Start od dłuższego czasu nie może zacząć regularnie punktować. W meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski niemal od początku to gospodynie starały się nadrabiać niewielkie straty bramkowe. Z drugiej jednak strony żadna z drużyn nie osiągnęła na tyle wyraźnej przewagi, by którąkolwiek skazywać na przegraną.

Przebieg boiskowych wydarzeń po zmianie stron niemal do złudzenia przypominał tę z pierwszej połowy. Znów więcej rozwiązań, które kończyły się bramkami, miały elblążanki. Miejscowe same sobie utrudniały zadanie. Proste błędy w rozegraniu, brak skuteczności w 100-procentowych sytuacjach, czy wreszcie zupełnie nieprzygotowane rzuty nie wróżyły nic dobrego. W 41. minucie wynik brzmiał 21:23. Szczęśliwie dla piotrkowianek, rywalki nie potrafiły "odjechać", choć miały na to przynajmniej kilka okazji.

Start stosował proste metody. Mógł się za to podobać w grze obronnej. Dobrze wyglądała zwłaszcza gra blokiem. Dzięki temu ekipa Andrzeja Niewrzawy mogła uruchamiać kontry. Szybko upływający czas i tym samym rosnąca presja na pewno nie pomagały drużynie Krzysztofa Przybylskiego. Zwłaszcza, że w 51. minucie dzięki dużej przytomności Vanesy Agović tablica świetlna wskazała już stan 24:28. Wydawało się, że to koniec emocji. Nic bardziej mylnego. Piotrcovia kolejny raz wstała z kolan. Za sprawą trafienia Magdaleny Drażyk doprowadziła do remisu po 30.
 
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni

O awansie do kolejnej fazy krajowego trofeum zdecydowały rzuty karne. Lepiej na linii siódmego metra spisały się elblążanki i dość niespodziewanie odprawiły z kwitkiem faworyzowane gospodynie (20-letnia Nikola Szczepanik nie zmarnowała decydującej swojej próby). Przypomnijmy, że w półfinale Pucharu Polski znalazły się już MKS Perła Lublin (dopiero od tej rundy rozpocznie walkę o to trofeum) oraz Młyny Stoisław Koszalin.

Puchar Polski kobiet, 1/4 finału:

MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - EKS Start Elbląg 30:30 (17:17) k. 5:6

Piotrcovia: Opelt, Sarnecka - Płomińska 1, Drażyk 4, Klonowska 3, Oreszczuk 5 (1/1), Roszak 1, Więckowska 4, Szynkaruk 7 (2/2), Charzyńska, Trawczyńska 1 (1/1), Abramowicz 1, Sobecka 1, Macedo 2.
Karne: 4/4.
Kary: 8 min. (Klonowska, Więckowska, Trawczyńska, Abramowicz - 2 min.).

Start: Kepesidou, Pająk - Choromańska 3, Świerczek 7, Waga 3 (1/1), Bojcić 1, Gędłek, Szczepanik 3 (1/2), Pękala 1, Cygan 3, Agović 2, Szupyk 4 (1/1), Stapurewicz 3.
Karne: 3/4.
Kary: 2 min. (Pękala).

Sędziowie: Podsiadło, Świostek.
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj więcej:
--> Ratowanie sezonu w Koszalinie. Młyny Stoisław z awansem
--> Niespodziewane rozstanie z Krzysztofem Kisielem

Komentarze (0)