- Piłka ręczna sprawiała mi psychiczny ból. Miałam dość, potrzebowałam pomocy - powiedziała Kinga Achruk. To jedna z gwiazd reprezentacji Polski, która od lat stanowi o sile kadry. Grała też dla Zagłębia Lubin, Buducnostu Podgorica, a od 2017 roku jest zawodniczką MKS Perły Lublin. Był jednak czas, że jej dalsza kariera wisiała na włosku.
Reprezentantka Polski przyznała, że walczyła z depresją. - Myślałam, że to chwilowe, że przejdzie. Zaczęłam się oszukiwać. Uśmiechałam się i wmawiałam sobie, że będzie dobrze - dodawała. Robiła to, co kochała od dziecka. Sprawiało jej to radość, ale w pewnym momencie też ból. Nie była nawet w stanie oglądać meczów w telewizji.
Miała problemy, by skoncentrować się na treningach i robić to, co zawsze sprawiało jej radość. Trenowała tylko dlatego, że musiała. Po konsultacji z mężem udała się do specjalisty, który pomógł jej wygrać z chorobą.
Zaszła też w ciążę, co pomogło jej w dojściu do dawnej formy. O dziecko starała się długo. Wcześniej z badań wynikało, że jej organizm jest wyczerpany i potrzebowała regeneracji.
- Wyluzowałam się i po długich staraniach zaszłam też w ciążę. Dziś mówię, że mój synek to mój wybawca. Dzięki niemu stanęłam na nogi. Z jednej strony był wyrzut hormonów, szczęście, radość, z drugiej inne spojrzenie na świat. Mój synek pokazał mi, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Podczas ciąży pierwszy raz miałam tak długą przerwę od piłki ręcznej. Ta rozłąka bardzo dobrze na mnie wpłynęła - przyznała Achruk, która jest czołową zawodniczką klubu z Lublina.
Czytaj także:
Transferowy hit Aalborga staje się faktem. Co to będzie za zespół!
PGNiG Superliga. Istotna zmiana w Górniku. Potrzebny nowy lider rozegrania
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę