Dotychczasowa koncepcja nie ulegnie zmianie, w Kaliszu będą występować tylko Polacy, co trochę zawęża kręgi poszukiwań. Zwłaszcza na prawym rozegraniu, w Polsce coraz trudniej o klasowego mańkuta. Marek Szpera jest w ostatnich miesiącach mocno eksploatowany, a nastoletni Gracjan Wróbel dopiero uczy się PGNiG Superligi. Młodzian prawdopodobnie będzie ogrywać się w I lidze i spędzi sezon na wypożyczeniu w macierzystej Ostrovii.
Z Energi MKS-u Kalisz ma też odejść wieloletni obrońca Krzysztof Misiejuk. Trener Tomasz Strząbała przyznawał w rozmowie z WP SportoweFakty, że poszukuje obrotowego, który jest w stanie pomóc w obronie i ataku. Kandydatem na tę pozycję był Ryszard Landzwojczak z MMTS-u Kwidzyn, ale prawdopodobnie zostanie na Pomorzu. Nieoficjalnie wiadomo, że swoją umowę przedłużył natomiast jeden z liderów ataku, Piotr Krępa.
O ile na tych dwóch pozycjach Energa MKS ma już pierwszoplanowe postacie, o tyle na lewym skrzydle panuje posucha. Jedynym nominalnym graczem jest Michał Czerwiński, który przez cały sezon uzbierał raptem cztery gole i nie zostanie w Kaliszu. W jego rolę wciela się Konrad Pilitowski, od nowych rozgrywek przewidziany na swoją naturalną pozycję środkowego. Mówi się, że miejsce na lewym skrzydle może zająć łączony z Energą MKS-em Miłosz Bekisz z Chrobrego Głogów.
Na tym prawdopodobnie nie koniec, bo do odejścia szykuje się też grający mało środkowy Kamil Adamski.
ZOBACZ:
Kolejny powrót do Płocka?
Chrobry pnie się w tabeli
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA