Wylosowanie niemieckiego zespołu było nieuniknione, bo na etapie półfinałów w grze pozostali Nafciarze i trzej przedstawiciele Bundesligi. Na razie udało uniknąć się byłych mistrzów Niemiec Rhein-Neckar Loewen, ale SC Magdeburg to zespół o podobnych możliwościach jak Lwy.
Może Gladiatorzy nie nawiązują do najlepszych lat z początku XXI wieku (zwycięstwo w Lidze Mistrzów), jednak od kilku sezonów nie schodzą poniżej przyzwoitego poziomu. Pomimo kilku wpadek w Bundeslidze, mają realną szansę na trzecie miejsce w tabeli kosztem Rhein-Neckar Loewen. Magdeburg jako jeden z niewielu odebrał punkt THW Kiel.
Liderem brązowych medalistów z poprzedniego sezonu jest 24-letni błyskotliwy Islandczyk Omar Ingi Magnusson, który świetnie sprawdza się jako zastępca Albina Lagergrena, jest trzecim strzelcem ligi. Nawet zmiennicy są w stanie wejść do siódemki i zapewnić wysoką jakość, przykładem niech będzie Lukas Mertens, zastępca kontuzjowanego Matthiasa Muschego.
Siłą Magdeburga jest też zgranie drugiej linii, Michael Damgaard, Marko Bezjak i Christian O'Sullivan od dawna decydują o wynikach Gladiatorów. Równie solidnie wygląda obsada bramki, duński mistrz olimpijski Jannick Green nie wypada z czołówki Bundesligi. Obroną dowodzą dwaj gracze z kielecką przeszłością, Żeljko Musa i Piotr Chrapkowski.
Final4 Ligi Europejskiej odbędzie się w Mannheim w dniach 22-23 maja. Drugą parę tworzą Rhein-Neckar Loewen i Fuechse Berlin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA