W przeciwieństwie do Nikolaja Markussena, Vuko Borozana i Daniiła Sziszkariewa, odejście Brazylijczyka nie było związane ze słabą dyspozycją. Cała trójka grała przeciętnie, a w przypadku Borozana chodziło jeszcze o relacje wewnątrz zespołu. Rogerio Moraes Ferreira miał nadal ważną umowę, ale obrotowy sam poprosił o rozwiązanie umowy z powodów rodzinnych.
Brazylijczyk do tej pory sprawdzał się w zespole wielokrotnych mistrzów Węgier, także w ataku (40 goli w ostatniej edycji Ligi Mistrzów). Veszprem ma teraz problem z obsadą obrotowego, w składzie został grający głównie w obronie Blaż Blagotinsek i Andreas Nilsson.
Moraes zaczął karierę w Europie od THW Kiel, gdzie właściwie nie zaistniał i po roku odszedł do Vardaru Skopje. W stolicy Macedonii stał się jednym z liderów, wygrał Ligę Mistrzów, będąc pewnym punktem Vardaru w decydujących starciach.
Dużo mówiło się też o rzekomych wątpliwościach Vardaru Skopje wobec wymaganej kaucji przed startem Ligi Mistrzów. Na poczet zaległości wobec byłych graczy, EHF zażądał wpłaty miliona euro depozytu do 27 lipca. Gdyby Vardar nie zdecydował się na przelew, wówczas jego miejsce w rozgrywkach zajęłoby Gorenje Velenje. Jak informują macedońskie media, byli zwycięzcy Ligi Mistrzów zapowiedzieli, że pieniądze znajdą się na koncie EHF.
ZOBACZ:
Nowy bramkarz w PSG
Tylutki ma nowy klub
ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek zrobił show na początku wywiadu. "Poczekaj, mogę zrobić"